"Marzyły się nam lepsze wyniki, ale chyba na razie dziewczyn nie było na to stać" - ocenił wyniki polskich biathlonistek na igrzyskach olimpijskich w Pekinie prezes krajowej federacji Zbigniew Waśkiewicz. Najlepszym rezultatem w Chinach było dziewiąte miejsce Moniki Hojnisz-Staręgi w biegu na dochodzenie na 10 km. "Trudno jednym słowem opisać, jakie są odczucia po igrzyskach. Grzegorz Guzik w dwóch startach na trzy miał najlepsze wyniki w sezonie. Patrząc na poziom, jaki prezentował, nie spodziewaliśmy się po nim cudów i - powiedzmy - że chłopak się obronił" - powiedział PAP Waśkiewicz. Pekin 2022. Ocena występu polskich biathlonistów na igrzyskach nie jest jednoznaczna Nie ukrywał, że największe nadzieje wiązano z występem Hojnisz-Staręgi. "Wszystkim się nam wydawało, że Monika będzie walczyła o medale i może gdzieś tam była tego bliska. Czy dziewiąte miejsce, choć najlepsze w sezonie, jest szczęśliwe - ciężko ocenić" - stwierdził sternik Polskiego Związku Biathlonu. Jego zdaniem w sztafecie (Hojnisz-Staręga, Kinga Zbylut, Anna Mąka i Kamila Żuk) Polki miały szansę na dobry wynik tylko pod warunkiem bezbłędnego strzelania. "Kamila była przeziębiona, Zbylut i Mąka w sztafecie w zasadzie zrobiły wszystko, co mogły. Nie podchodzę do ocen radykalnie. Marzyły się nam lepsze wyniki, ale chyba na razie dziewczyn nie było na to stać. Przykre jest to, że w zeszłym sezonie w sztafecie były szóste w mistrzostwach świata, a teraz wszystko poszło w dół. Trudno określić, czyja to wina. Pewnie, że chciałem medalu, ale skoro w sezonie dziewczyny nie były we wcześniejszych zawodach w czołowych dziesiątkach, to skąd on miałby się wziąć" - powiedział prezes. Zaznaczył, że po powrocie olimpijczyków będzie rozmawiał z wszystkimi zawodnikami o przyszłym sezonie. "Wydaje mi się, że trochę rozstań będzie, zwłaszcza u mężczyzn. Ten sezon pokazał, że czas na zmiany" - ocenił. Podkreślił, że obie kadry seniorskie mają zaplecze młodzieżowe, które może się stać materiałem do pracy w kolejnych czterech latach. "Na początku przygotowań zrobimy pewnie kobiecą kadrę 7-8-osobową, żeby dziewczyny miały szansę potrenować razem przez dwa miesiące. Potem zapadnie decyzja, kto będzie startował w Pucharze Świata, a kto Pucharze IBU" - wyjaśnił. Zarząd federacji będzie też musiał podjąć decyzje w kwestiach trenerskich. Komentując zmienne warunki na biathlonowych strzelnicach Waśkiewicz przyznał, że jego zdaniem powinny one mieć po bokach 10-metrowe osłony. "Bo to jest nie fair, kiedy sportowiec przygotowuje się do imprezy przez kilka lat, a potem podczas strzelania jednemu wiatr dmuchnie, a innemu - nie. I jest loteria, choć kibice twierdzą, że to właśnie stanowi o pięknie sportu, bo nigdy nie wiadomo, kto wygra. Trzeba jednak przyznać, że ci najlepsi najlepiej radzą sobie w trudnych warunkach" - zauważył. W piątek Hojnisz-Staręga była 27. w biegu masowym na 12,5 km, który kończył zmagania biathlonistów. Na olimpijskich trasach Zhangjiakou startowała w sumie pięciokrotnie. Także w biegu na dochodzenie na 10 km (9. miejsce), sprincie na 7,5 km (16.), kobiecej sztafecie 4x6 km (14.) i 15 km (20.). Guzik zajął 54. miejsce w olimpijskim biegu na dochodzenie na 12,5 km, był 48. na 10 km i 49. na 20 km. W składzie igrzyska znaleźli się Monika Hojnisz-Staręga (AZS AWF Katowice), Anna Mąka (BKS WP Kościelisko), Kinga Zbylut (BKS WP Kościelisko), Kamila Żuk (AZS AWF Katowice) oraz Grzegorz Guzik (BLKS Żywiec). W marcu 2021 trener Adam Kołodziejczyk przejął obowiązki po Niemcu Michaelu Greisie (kobiety) i Norwegu Anders Bratlim (mężczyźni), którzy zrezygnowali z pracy w roli trenerów reprezentacji biało-czerwonych. Miał za zadanie przygotować polską ekipę do olimpijskiego startu. Zarząd PZBiath. zadecydował w styczniu 2022, że po igrzyskach kadrę męską przejmie Rafał Lepel, dotąd pracujący z młodzieżowcami. Autor: Piotr Girczys (PAP)