Choć przed startem w Pekinie Władyskaw Heraskewycz mógł myśleć nawet o czołowej "10", bo od czasu do czasu Ukraińcowi udawało się zbliżyć do czołówki, to jednak tor w Yanqingu nie był dla niego zbyt łaskawy i ostatecznie zakończył rywalizację dopiero na 18. pozycji. Znacznie poniżej swoich możliwości. Czytaj także: Polak zdradza ile zarabiają. "Półśmieszne pieniądze"Mimo to było o nim równie głośno jak o medalistach, albowiem Heraskewycz po swoim trzecim ślizgu wyciągnął kartkę z wielkim napisem po angielsku "No war in Ukraine" - "Bez wojny na Ukrainie", co natychmiast podchwyciły wszystkie kamery. Była to pierwsza polityczna manifestacja na igrzyskach w Pekinie. Pierwsze komentarze sugerowały, że ukraiński skeletonista może spodziewać się kary ze strony Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który stara się rugować wszelkie przejawy politycznych manifestacji podczas igrzysk. Tym razem jednak poinformowano, że Heraskewycz nie musi się niczego obawiać, bowiem, jak przekazali ludzie związani z MKOl-em, jego przesłanie miało pokojowy charakter i było skierowane przeciw wojnie, co przecież wpisuje się w olimpijskie idee.