Cała sprawa wywołana została przez udział w rywalizacji drużynowej Kamiły Walijewej, rosyjskiej solistki, oskarżonej o stosowanie niedozwolonych środków dopingujących. Wynik testu, wykonanego pod koniec grudnia minionego roku, został ujawniony w trakcie igrzysk, stąd ogromne zamieszanie wokół jej startów. Organizatorzy zdecydowali się odwołać ceremonię medalową, bo jeśli próbka "B" Walijewej również da pozytywny wynik, rezultaty zawodów będą musiały zostać zweryfikowane.Czytaj także: Kim jest trenerka Kamiły Walijewej? Zawodnicy jednak czują się poszkodowani, bo ceremonia wręczenia medali olimpijskich jest wielką chwilą dla każdego zawodnika. MKOl, według doniesień Associated Press, postanowił więc poszukać sposobu na to, by w jakiś sposób ich uhonorować, stąd pomysł z wręczeniem olimpijskich pochodni, które tymczasowo, dopóki sprawa nie zostanie wyjaśnione, miałyby zastąpić medale. Trudno jednak uznać, że jest to jakakolwiek rekompensata, nie wiadomo, jak zareagowali na to sami zawodnicy. Pekin 2022 - sprawdź jak idzie Polakom! Co ciekawe, warto wspomnieć, że pochodnia z ogniem olimpijskim, który tradycyjnie wędruje z Grecji do miejsca, gdzie rozgrywane są igrzyska, jest osobna dla każdego z biegaczy niosącego ogień. Przekazuje się tylko płomień, a pochodnię każdy z uczestników otrzymuje na pamiątkę.