- Rozmawiałem z Izą. Spotkaliśmy się w wiosce olimpijskiej. Rozmawialiśmy przez 40 minut. Przeanalizowaliśmy wszystko, rozważyliśmy wszystkie argumenty i Iza pobiegnie z Moniką - zapewnia Apoloniusz Tajner w rozmowie z serwisem sport.pl. Prezes PZN rozbił tym samym klincz, w którym obie biegaczki trwały od kilku dni. Zanosiło się na to, że Izabela Marcisz i Monika Skinder nie wystartują w drużynowym sprincie. Powodem miał być konflikt między sportsmenkami, który w ostatnim czasie stał się tajemnicą poliszynela. Izabela Marcisz i Monika Skinder z szansami na dobry wynik Tymczasem to właśnie ten duet ma największe szanse na osiągnięcie wysokiej lokaty na trasie biegowej w Pekinie. 20-letnia Skinder to mistrzyni i wicemistrzyni świata juniorów w sprincie. O rok starsza Marcisz może się pochwalić tytułem wicemistrzowskim w tej samej kategorii wiekowej. - Sprint drużynowy? Są dziewczyny, które nie biegły na dystansach, więc mam nadzieję, że to one dostaną szansę, żeby powalczyć. Ja mam bardzo dużo startów, a muszę myśleć też o mistrzostwach świata do lat 23 - zasłaniała się napiętym kalendarzem startów Marcisz. Wydawało się, że sprawy ostatecznie nie ułożą się dla polskich kibiców pomyślnie. Misja prezesa PZN zakończyła się jednak powodzeniem. - Udało mi się przekonać Izę. Nie było żadnego nakazywania, rozkazywania. Wskazywałem, że w sprincie jest szansa na naprawdę dobry wynik. I że najlepsze zawodniczki, jak na przykład Therese Johaug, biegają w takim trybie - co cztery dni. Ja jako trener uważam, że start w sprincie drużynowym będzie też dla Izy dobrym przetarciem przed biegiem na 30 km, na który się mocno nastawia - tłumaczy Tajner.Rywalizację drużyn w kobiecym sprincie zaplanowano na 16 lutego. ZOBACZ TAKŻE: