Japończyk Ryoyu Kobayashi i Austriak Manuel Fettner - dwaj najlepsi zawodnicy z konkursu na skoczni normalnej zaliczyli efektowny debiut na dużym obiekcie. Już w treningach w środę skakali na tyle dobrze, że w czwartek mogli zrobić sobie wolne. Takiego komfortu nie mieli Polacy, którzy w czwartek skakali we wszystkich trzech seriach. I nie olśniewali. Najlepszy wynik osiągnął Kubacki, który był dziewiąty w pierwszej. Pekin 2022. Faworyci skaczą dalej i mniej Kolejny z faworytów Austriak Stefan Kraft oddał w czwartek tylko dwa skoki. W pierwszej serii był najlepszy, w drugiej przegrał wyłącznie z Norwegiem Mariusem Lindvikiem i uznał, że to wystarczy. Odpuścił sobie trzeci skok. Tak jak Norweg Daniel Andre Tande, który również skakał bardzo dobrze. Lindvik wygrał dziś dwie serie treningowe i dołączył do faworytów przed sobotnimi zawodami indywidualnymi na dużym obiekcie. Polacy z każdą serią mieli większe problemy. Najlepiej wypadli w pierwszej w środę. Piotr Żyła był wtedy trzeci, Kamil Stoch siódmy. Od tamtej pory było coraz trudniej. Wyniki treningów na skoczni normalnej w wykonaniu skoczków Michala Doleżala były lepsze. Oczywiście skoki treningowe to zaledwie wstęp do konkursu. Widać jednak, że Polacy mają większy kłopot z "oswojeniem" dużego obiektu. Zwłaszcza Piotr Żyła, który wciąż nie ma olimpijskiego medalu. Jeśli można wyciągać wnioski z treningów, znacznie większe szanse medalowe skoczkowie Doleżala mają w konkursie drużynowym w poniedziałek. Choć Słoweńcy, Norwegowie i Austriacy skaczą od nich wyraźnie lepiej. ZOBACZ TEŻ:Paweł Wąsek wygrał rywalizację ze Stefanem Hulą. Zadebiutuje w igrzyskachZobacz kiedy skaczą Polacy. Terminarz igrzysk w PekinieBłysk Kubackiego. Forma Polaków może niepokoić