Po 9. miejscu Kai Ziomek i 11. lokacie Andżeliki Wójcik w łyżwiarstwie szybkim na 500 m prezes Cuprum Lubin Marian Węgrzynowski uznał występ Polek za udany. Podczas rozmowy z PAP ocenę występu Polek Węgrzynowski zaczął od Wójcik, która formalnie jest zawodniczką AZS Katowice, ale w tym roku, po skończeniu studiów, wraca do klubu z Lubina. "Biorąc pod uwagę, że dla Andżeliki był to debiut na igrzyskach olimpijskich, to musimy ocenić jej występ pozytywnie. Ja wiem, że po wynikach w Pucharze Świata i mistrzostwach Europy oczekiwania mogły być większe. Zresztą same dziewczyny mówiły, że jadą powalczyć o medal. I bardzo dobrze, że tak mówiły, bo takie powinno być nastawienie. Jestem jednak większym realistą i wiedziałem, że będzie bardzo ciężko o miejsce na podium. Dlatego uważam, że ten start był dobry" - dodał. Pekin 2022. Zamieszanie pandemiczne miało wpływ na Wójcik i Ziomek? Broniąca na co dzień barw Cuprum Ziomek na igrzyskach debiutowała cztery lata temu w Pjongczangu i tam była 25. Węgrzynowski zwrócił uwagę, że poprawa jest znaczna i dobrze rokuje na przyszłość. "Bardzo ważne, że jest postęp, bo widać, że włożona praca przynosi efekt. Trzeba też zwrócić uwagę, że zarówno Kaja jak i Andżelika najlepszy wiek do startów mają jeszcze przed sobą. Oby te igrzyska wpłynęły na nie pozytywnie, jeszcze bardziej je zmotywowały i za cztery lata powinno być jeszcze lepiej. W cyklu czteroletnim najważniejsze jest zakwalifikować się na igrzyska, a później osiągnąć jak najlepszy wynik. Kolejny cel to medal. Teraz się nie udało stanąć na podium, ale one jeszcze będą miały szansę spełnić swoje marzenie, bo jestem pewien, że za cztery lata znowu wystartują" - powiedział prezes Cuprum. Węgrzynowski zwrócił jeszcze uwagę na specyficzne warunki igrzysk w Pekinie, co jego zdaniem może mieć wpływ na wyniki. "Mogę się domyślać, że to całe zamieszanie z COVID-19, odizolowanie, niepewność, czy wynik badań nie będzie pozytywny, mogły mieć wpływ. Na jednych to nie robi wrażenia, przyjmują obojętnie, a innym utrudnia start. Nie wiem, jak było w przypadku dziewczyn, ale na pewno to nie były komfortowe warunki do startów. Dziewczyny były naszymi nadziejami na medal i nadal są, bo jestem pewien, że za cztery lata znowu wystartują" - podsumował. Autor: Mariusz Wiśniewski