"Dwudziestka" to w skokach narciarskich nota absolutnie wyjątkowa, którą sędziowie przyznają nie tylko za perfekcyjny technicznie skok, ale niejako "w nagrodę", w ramach uznania odwagi lotu i wielkiego wyczynu, jakiego dokonał zawodnik. W historii tego sportu przypadki, gdy aż pięciu z nich oceniało skoczka w najlepszy z możliwych sposobów zdarzają się bardzo rzadko. Najbardziej pamiętny to ten z igrzysk w Nagano w 1998 roku, gdy uhonorowano w ten sposób Kazuyoshiego Funaki. Podczas konkursów PŚ w Willingen w 2003 roku wyróżniony został w ten sposób też Sven Hannawald. Pekin 2022. Kuriozalna pomyłka realizatora Jak więc widać, nie przyznaje się ich "od parady", toteż kibice i eksperci ze zdumieniem przyjęli fakt, że w pierwszej serii konkursu drużyn mieszanych w Pekinie otrzymał pięć "dwudziestek"... Song Qiwu, kompletnie anonimowy reprezentant gospodarzy. W całej karierze zaledwie dwukrotnie punktował on w konkursach Pucharu Kontynentalnego. Nie zadebiutował w zmaganiach Pucharu Świata - szansę na to miał na początku tego sezonu w Niżnym Tagile, ale nie przeszedł kwalifikacji. Podobnie, jak w olimpijskim konkursie indywidualnym na normalnym obiekcie. Oglądaj nasz program o Igrzyskach Olimpijskich - Weronika Nowakowska, Jan Ziobro zapraszają Analiza oficjalnego protokołu z pierwszej serii zmagań pozwala jednak zrozumieć, że mieliśmy do czynienia z wpadką realizatora. W rzeczywistości oceny zawodnika były bowiem jak najbardziej "normalne" - dwukrotnie 14 punktów, dwukrotnie 15 i raz 15,5. Po złoto sięgnęła reprezentacja Słowenii, wyprzedzając Rosyjski Komitet Olimpijski i Kanadę.