Przypomnijmy: w Willingen, po sobotnim konkursie indywidualnym zdyskwalifikowanych zostało dwóch naszych reprezentantów: Piotr Żyła i Stefan Hula. Jak się potem okazało, stało się tak z powodu butów, jakich używali nasi zawodnicy. Wątpliwości w ich zakresie zgłosił prowadzący obecnie Niemców, a w przeszłości związany z naszą kadrą Stefan Horngacher. Mikka Jukkara o zamieszaniu wokół butów Kwestia tego, czy obuwie spełnia przyjęte normy, czy też nie była w kolejnych dniach przedmiotem żywej dyskusji. Polska strona upierała się, że są one jedynie lekko zmodyfikowane, kontrolerzy zaś - że nawet taką modyfikację należy zgłosić do akceptacji. Ostatecznie ta batalia została przegrana - nasi reprezentanci w Pekinie skaczą na starym sprzęcie, co szczególnie, jak donoszą media, zmartwiło Piotra Żyłę.W rozmowie z "TVP Sport" Mikka Jukkara, odpowiedzialny za kontrolę sprzętu odsłonił nieco kulisy całego zamieszania. Jak przyznał, w Willingen przestrzegał Polaków, by nie używali kontrowersyjnego obuwia i zalecił skakanie w dotychczas używanym modelu, gdyż w innym wypadku będzie się to wiązać z dyskwalifikacją. W międzyczasie wpłynął jednak oficjalny protest, złożony przez Horngachera, co nie pozostawiło mu wyboru. - Gdyby nie on (protest - przyp.red.), nie byłoby dyskwalifikacji - mówił, odnosząc się do zastrzeżeń zgłoszonych przez Austriaka. Jednocześnie Jukkara potwierdził, że Polacy nie wprowadzili wcale "małej" modyfikacji, a w zasadzie opracowali nowy model buta, a takie innowacje zgłaszać należy przed sezonem.