Pierwsze wydanie #StudioPekin Gramy Dalej! już w niedzielę o godz. 13:45, po konkursie skoków zimowych igrzysk olimpijskich Pekin 2022. Katarzyna Bachleda-Curuś: Największy stres to testy na COVID-19 Michał Białoński, Interia: Jakie masz nadzieje przed igrzyskami w Pekinie? W narodzie panuje pesymizm, związany głównie ze słabymi występami w Pucharze Świata i kłopotami zdrowotnymi naszych skoczków, którzy dotąd byli gwarantem medali. Może promyk nadziei dadzą łyżwiarze szybcy? Katarzyna Bachleda-Curuś, pięciokrotna olimpijka, dwukrotna medalistka IO, ekspertka Interii na IO w Pekinie: Mam duże nadzieje, ale wolę je wyrażać po cichu. Wróciłam do łyżew jako ekspertka w komentowaniu łyżwiarstwa szybkiego, dzięki czemu siedzę w tym mocno i widzę, jak wyglądał cały sezon obecny i poprzedni, zwłaszcza w grupie sprintu, która w tym momencie jest bardzo mocna. Jeśli testy covidowe nie pokrzyżują im planów, a warto zaznaczyć, że jeśli nawet zawodnik jest zdrowy, przechodzi koronawirusa bezobjawowo, i tak nie ma prawa startu, to powinno być dobrze. Dla zawodników największy stres wiąże się właśnie z testami, które przechodzą codziennie. Zawsze jest ryzyko, że wynik będzie pozytywny, a akurat w tym wypadku nie warto być pozytywnym (śmiech). Natomiast grupę sprintu mamy bardzo mocną. Nie zakładam im medali na szyję, żeby ich nie przygniotły do ziemi, tylko dodaję im skrzydeł. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Natalia Czerwonka miała być chorążą podczas ceremonii otwarcia, tymczasem złapał ją COVID-19, od sześciu dni jest w izolacji. Czy po takiej przerwie zdoła wrócić do startów na wysokim poziomie? - Jeśli chodzi o działkę chorążej, to nie uda jej się wyjść - Jezu, jak to brzmi potwornie - z tej izolacji. Natomiast do startu zostało jej jeszcze trochę czasu. Tam nikt nie ma objawów, wszyscy przechodzą zakażenie bezobjawowo, więc nie powinno się to odbić na ich formie. Bachleda-Curuś: Pekin będzie rekordowy dla Polski pod względem miejsc punktowanych 8 stycznia na mistrzostwach Europy Marek Kania, Piotr Michalski i Damian Żurek zdobyli brązowe medale w sprincie drużynowym, ale czy w przełożeniu na IO, gdy przyjedzie cała światowa czołówka, to również oznacza szansę medalową? - Pekin 2022 będzie dla Polski igrzyskami, na których zdobędziemy najwięcej miejsc punktowanych. Kadra 57 zawodniczek i zawodników jest naprawdę mocna. Oni regularnie punktują w Pucharach Świata: biathlon, biegi, łyżwy, short-track. Trzymam kciuki za całą reprezentację, natomiast w łyżwiarskim sprincie, ktoś kto się regularnie plasuje w pierwszej "dziesiątce" na Pucharze Świata, może być pierwszy i może być 15. To wszystko zamyka się w 0.02 sekundy! W przypadku Kai Ziomek, Andżeliki Wójcik, Piotrka Michalskiego, Marka Kani, który teraz niestety również przebywa na izolacji, podium jest w zasięgu ręki. Dobry wynik na 500 m zależeć będzie od sumy błędów. Kto ich popełni mniej, ten wygra i przywiezie medal. Ja trzymam za to kciuki. Żeby unikali zachwiania, ujechania krawędzi na lodzie, co istotne jest również u Natalii Maliszewskiej. Im mniej tego, tym lepiej. CZYTAJ TEŻ: Jan Ziobro: Oto co dręczy polskich skoczków Proszę o krótką charakterystykę naszych panczenistów, spośród których wielu znasz jeszcze ze wspólnych startów. Zacznijmy od Karoliny Bosiek. - Bardzo duży talent, bardzo pracowita dziewczyna. Jest bardzo młoda, ma dopiero 22 lata, więc cała kariera stoi przed nią otworem. Po mocnym roku olimpijskim 2018, igrzyskach w Pjongczangu, miała zachwiania formy. Powoli jej treningi zaczną zmierzać w dobrym kierunku, ja wróżę dobrą przyszłość na dystansach 1000, 1500 m i 3 km. Twoja koleżanka z drużyny - Natalia Czerwonka. - Chyba najbardziej doświadczona zawodniczka w reprezentacji Polski. Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej wyszła z izolacji, żeby ona nie zachwiała jej formą. 1500 m to koronny jej bieg. Mam nadzieję, że pójdzie jej jak najlepiej. Magdalena Czyszczoń. - Niesamowity talent wytrzymałościowy. Mało kto ma takie zdrowie jak ona. Jej koronny dystans to 5 km, dystans traktowany trochę po macoszemu w łyżwiarstwie. Ściga się na 3 km, ściga się w drużynie, a to jest dla niej za krótko, za szybko. W tym sezonie miała fantastyczne starty na 5 km i trzymam za nią kciuki. Ten dystans jest na samym końcu igrzysk. Magda też przebywa na izolacji, ale ma do tego biegu jeszcze kupę czasu i przede wszystkim sakramenckie zdrowie! Andżelika Wójcik. - O! To jest moja faworytka. Już nie mogę powiedzieć, że cicha, bo głośna. Niesamowity tytan pracy. Do miejsca, w którym jest teraz doszła właśnie pracą, popartą talentem. To już nie jest młoda zawodniczka (25 lat), talent, który wyskoczył rok temu, tylko dziewczyna, z którą ja jeszcze trenowałam w AZS AWF Katowice, więc znam ją doskonale. Gdyby każdy sportowiec włożył tyle pracy w rozwój swojej kariery, mielibyśmy grad medali. Kiedy i gdzie oglądać starty Polaków - Sprawdź teraz! Kaja Ziomek. - Mogę powiedzieć tyle, że trenowałam z jej ojcem (śmiech). Kaja dobrze wie o tym, jest to nasz taki lokalny żarcik. Świetna dziewczyna, z ogromnym talentem sprinterskim, niesamowicie plastyczna, jeśli chodzi o technikę jazdy. Długie, silne nogi i niesamowita petarda na starcie! Przejdźmy do panów. Zacznijmy od żywej legendy - Zbigniew Bródka, strażak, który wiarą przenosi góry. Nadgryzł go ząb czasu, czy wręcz przeciwnie, nabrał doświadczenia i uodpornił się na stres? - Jest naszą legendą i ostoją spokoju. Wie, po co wrócił, wie na co go stać i ja myślę, że na pewno nie złoży broni na 1500 m, ale myślę, że jego głównym celem jest start masowy, który w jego wykonaniu może być naprawdę mocny. Artur Janicki. - Bardzo fajny chłopak, łyżwiarsko (śmiech). Bardzo duży talent. Celuje w biegi masowe, nie bojący się ryzyka, zmęczenia. Młody chłopak, nadal jeszcze nieoszlifowany diamencik. Marek Kania. - Absolutny talent sprintu. Tak jak trener Artur Waś jest duży, to Marek jest jeszcze wyższy od niego, co daje mu ogromny zasięg nóg i potężne odbicie. Wciąż jest bardzo młody (22 lata). Wysłał mi zdjęcie z 2010 r., na którym siedzę, będąc w ciąży, z Markiem, jego bratem i siostrą na kanapie z wielkim brzuchem, a oni są tacy mali. Strasznie wzruszające! Marek jest fenomenalnym łyżwiarzem, niebojącym się, ściga się razem z bratem również na rolkach. Myślę, że ta dzikość, werwa i jeszcze młodzieńcza, ułańska fantazja doprowadziły go do miejsca, w którym jest. Jeszcze na wiosnę ubiegłego roku nikt by go nie stawiał w reprezentacji olimpijskiej, a on stanął sobie już na podium Pucharu Świata. Rewelacyjna kariera przed nim! Piotr Michalski. - Mój krajan z Sanoka. Podobnie, jak w przypadku Andżeliki, absolutny talent, poparty dużą pracą. Piotrek miał przygodę ze spadkiem formy. Był dobry, ale jednocześnie średni. Przetrzymał kryzys, związany też z wiekiem i natłokiem treningu. Ma fenomenalny sezon, trzymam za niego kciuki, to wielki talent na dystansie 500 i 1000 m. CZYTAJ TEŻ: Weronika Nowakowska liczy na niespodzianki w wykonaniu Polaków Na deser został Damian Żurek. - To też bardzo młody sprinter (22 lata). Mówimy o pokoleniu dwudziestolatków. Bardzo opanowany, spokojny, co u sprinterów jest na wagę złota. On rzadko robi falstarty. Grupa: Kania, Ziomek, Wójcik plus trener Tuomas Nieminen wykonują bardzo dobrą robotę. Myślę, że na tych i na następnych igrzyskach będzie o nich głośno. Proszę o Twoją prognozę: ile Polska zdobędzie medali w Pekinie? - Oby jak najwięcej. Rozmawiał: Michał Białoński, Interia