Polscy kibice mieli wielkie nadzieje związane z dystansem na 500 metrów w panczenach. Tym razem Andżelice Wójcik nie udało się powalczyć o medal, może za cztery lata. Złoty medal zdobyła Amerykanka Erin Jackson a historia tego medalu jest niecodzienna: w ogóle by go nie było gdyby nie... przyjaciółka z reprezentacji. Pekin 2022: "Ona zasługuje na ten start bardziej niż ja" U Amerykanów sytuacja jest jasna: nie wystarczy wielkie nazwisko lub dokonania z przeszłości. Obowiązuje hasło "Jesteś tak dobry jak Twój ostatni mecz". Jeśli chcesz startować w igrzyskach, musisz dobrze spisać się w amerykańskich kwalifikacjach olimpijskich, najlepiej je wygrać. Erin Jackson w ich trakcie miała pecha. Dla panczenistów odbywały się w Milwaukee, Jackson w trakcie jazdy potknęła się i w efekcie nie miała szans na dwa pierwsze miejsca, które gwarantowały udział w igrzyskach. Te przypadły innym zawodniczkom: zwyciężyła Brittany Bowe, drugie miejsce zajęła Kimi Goetz. Jackson została z trzecim miejscem jak Himilsbach z angielskim. Zapanowała konsternacja, bo niespełna 30-letnia Jackson była w notowaniach najlepszą zawodniczką na świecie na tym dystansie, w listopadzie została pierwszą czarnoskórą zawodniczką, która wygrała zawody Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim. Amerykańskie reguły kwalifikacji są jednak niezmienne i klarowne. Kiedy startują Polacy? - Zobacz terminarz! Wydawało się, że nic nie da się zrobić gdy nagle ze startu zrezygnowała Brittany Bowe, specjalnie robiąc miejsce Jackson. - Erin zasłużyła sobie na prawo pojechania na igrzyska. Zajmuje pierwsze miejsce w światowym rankingu. Nikt nie zasługuje bardziej niż ona żeby dostać szansę na przywiezienie do domu medalu. - stwierdziła Bowe. W jej przypadku nie oznaczało to wcale rezygnacji z igrzysk. I tak przyjechała do Pekinu, bo zakwalifikowała się do zawodów na 1000 m i 1500 m. - Będzie miała we mnie najgłośniejszego kibica - komentowała wdzięczna Jackson. Nominacja olimpijska po czterech miesiącach jazdy na łyżwach Obie znają się od wielu lat, są przyjaciółkami Zarówno Jackson jak i cztery lata starsza Bowe dorastały w pięćdziesięciotysięcznej miejscowości Ocala na Florydzie, obie zaczynały karierę od jazdy na wrotkach i rolkach. W sprinterskich wyścigach na torze zdobywała medale w USA i za granicą. Wzięła udział m.in. w The World Games 2017 we Wrocławiu, zajęła dziewiąte miejsce. Przed poprzednimi igrzyskami w Pyongchang na Jackson zwrócili uwagę amerykańscy trenerzy od łyżwiarstwa szybkiego - mimo, że przecież ona nie potrafiła wtedy jeszcze jeździć na łyżwach (choć pierwszy raz próbowała swoich sił gdy miała 8 lat)! W lutym 2017, po raz pierwszy założyła panczeny w ośrodku w Salt Lake City. Pierwsze próby wypadły niespecjalnie, poza tym zawodniczka wolała skupić się na skończeniu studiów. Z wyróżnieniem ukończyła University of Florida. Dopiero potem wróciła do panczenów. Jackson zaczęła treningi w Utah Olympic Oval. Zaczęła czynić błyskawiczne postępy! Eksperci i sama zawodniczka nie umieli uwierzyć, że po czterech miesiącach jazdy na łyżwach, wywalczyła nominację olimpijską. Była pierwszą czarnoskórą panczenistką z USA, która wystartowała w igrzyskach olimpijskich. W Pyongchangu zajęła 24. miejsce na 31 zawodniczek. To był jedynie etap, bo postępy rosły w błyskawicznym tempie. Erin Jackson nie jest jedyną wrotkarką, która rolki ze świetnym efektem zamieniła na panczeny. Przed nią na ten krok zdecydowali się Apollo Ohno, dwukrotny mistrz olimpijski w short tracku z Salt Lake City (2002) i Turynu (2006), a także inna bohaterka tego tekstu - Brittany Bowe, wielokrotna medalistka mistrzostw świata i trzykrotna zdobywczyni Pucharu Świata.