W norweskiej kadrze skoczków narciarskich sytuacja jest wciąż napięta. Wszystko przez pozytywne wyniki testów na koronawirusa, które uzyskali Daniel-Andre Tande oraz Johann Andre Forfang. Pierwsze pozytywne wyniki testy wskazały już po weekendzie Pucharu Świata w Zakopanem. Teraz trwa walka z czasem, żeby skoczkowie mogli dołączyć do olimpijskiej drużyny. Już wiadomo, że zarówno Tande, jak i Forfang nie wystąpią w konkursie na skoczni normalnej, który odbędzie się w niedzielę. Co z kolejnymi zawodami? Wtorkowy test Forfanga dał wynik negatywny, co jest pierwszą dobrą informacją. "Do treningu na dużej skoczni zostało nam jeszcze kilka dni. Mam nadzieję, że Daniel i ja zostaniemy razem towarzyszami podróży i nie będziemy musieli lecieć sami" - powiedział Norweg, cytowany przez portal "Dagbladet". Norwescy skoczkowie chcą zdążyć na kolejne olimpijskie konkursy Jak przekazują norweskie media, zawodnicy trenują razem w Oslo. Celem jest dotarcie do wioski olimpijskiej w poniedziałek lub wtorek w przyszłym tygodniu. Andre-Tande też już otrzymał pierwsze negatywne wyniki. "Wczoraj testowałem się dwa razy. Nie otrzymałem odpowiedzi na drugi test. Może się udać, ale na razie jest status quo. Zdaje sobie sprawę, że może się to zmieniać. [...] Można uzyskać pozytywny wynik testu sześć tygodni po zachorowaniu" - powiedział Tande. Kiedy i gdzie oglądać starty Polaków - Sprawdź teraz! Drugi test dał wynik niepewny, a skoczek po pierwszych negatywnych wynikach przyznał, że poczuł ulgę. 12 lutego odbędzie się konkurs indywidualny na dużej skoczni. Dwa dni później olimpijczycy powalczą w konkursie drużynowym. Na te zawody norwescy skoczkowie chcą już być w gotowości startowej. Aby w ogóle móc wziąć udział w konkursach, zawodnicy muszą uzyskać dwa negatywne wyniki przed wylotem do Chin oraz dwa po przylocie na miejsce. Czytaj też: Pekin 2022. Siódme niebo Simona Ammanna