Jeszcze po pięciu minutach ostatniej, trzeciej tercji meczu z Finlandią hokeiści Szwecji mogli być pewni zwycięstwa i dopisywać sobie kolejną w turnieju olimpijskim wygraną za komplet punktów. Prowadzili bowiem z rywalami 3-0, a ci na dodatek stracili w drugiej części meczu Markusa Granlunda, który dostał karę 10-minutową za brutalny atak na głowę rywala. Szwedzi więc prowadzili trzema bramkami po strzałach Lucasa Wallmarka z CSKA Moskwa, Lukasa Bengtssona z Dynama Mińsk oraz Antona Landera, który gra w lidze szwajcarskiej. Przypomnijmy, że w Pekinie brakuje zawodników NHL. CZYTAJ TAKŻE: Syn światowej sławy hokeja gra dla Chin, chociaż po chińsku zna trzy słowaFinlandia jednak nie tak łatwo się poddaje. Ze Szwedami wygrała na igrzyskach tylko dwukrotnie, ale zawsze w Azji - w 1972 roku w Sapporo i w 1998 roku w Nagano. I znów jej się udało, ale w niecodziennych okolicznościach. Pekin 2022. Finlandia i Szwecja awansowały Zespół fiński po fatalnej grze w początkowej części meczu, zwłaszcza drugiej tercji, ruszył do gremialnego natarcia na Szwecję. Najpierw Teemu Hartikainen, a pod koniec meczu dwukrotnie Iiro Pakarinen wyrównali na 3-3. Zaskoczeni Szwedzi musieli rozegrać z sąsiadami dogrywkę i tu już oszołomieni nie dali rady nawałnicy. Po czterech minutach Harri Pesonen ze szwajcarskiej drużyny Langnau Tiger uwieńczył fiński szturm bramką w ramach "nagłej śmierci".Finlandia wygrała zatem po dogrywce 4-3, ale obie ekipy mogą być po tym meczu zadowolone, bowiem zdobyły awans do olimpijskiego ćwierćfinału. Szwecja była mistrzem olimpijskim w 1994 i 2006 roku, ale Finlandii nigdy dotąd ta sztuka się nie udała.W innym meczu Słowacja pokonała Łotwę 5-2. O godz. 14.10 grają Kanada - Chiny oraz USA - Niemcy, czym skończy się faza grupowa.