Już po pierwszych treningach na obiekcie o punkcie HS 106 metrów było widać, że na skoczni w Zhangjiakou dużą rolę odgrywa wiatr. Przy niekorzystnych podmuchach z tyłu trudno jest tam dolecieć nawet do punktu K. Przebieg olimpijskiego konkursu potwierdził te obawy. Część zawodników, zwłaszcza w pierwszej serii, nie poradziła sobie z wiatrem z tyłu. Warunki pogorszyły się na skoki najlepszych, czyli czołową dziesiątkę Pucharu Świata. Po pierwszej serii tylko dwóch zawodników z tej grupy zajmowało miejsca w pierwszej dziesiątce. Świetnie poradził sobie wicelider PŚ, Japończyk Ryoyu Kobayashi, ale on tego dnia szybował jakby ponad wiatrem. W czołówce był też Anze Lanisek ze Słowenii. Dla nich i tak aura była jednak bardziej łaskawa niż dla Mariusa Lindvika, jednego z głównych faworytów konkursu, oraz lidera PŚ Karla Geigera. Obaj zawodnicy wylądowali w drugiej połowie stawki. Jeszcze gorzej wypadł Markus Eisenbichler, który przy wietrze z tyłu sięgającym niemal pół metra na sekundę nie zdołał zakwalifikować się do serii finałowej. Pekin 2022. Kubacki i Stoch wykorzystali szansę w pierwszej serii Pech faworytów był szczęściem Polaków. Przez cały sezon podopieczni Michala Doleżala rozczarowywali, co na skoczni w Zhangjiakou niespodziewanie okazało się ich szczęśliwą kartą. W pierwszej serii startowali bowiem jeszcze przed grupą faworytów. Dawid Kubacki pojawił się na belce z numerem 25. Wiatromierze przy jego skoku zanotowały wiatr pod narty o sile 0,46 m/s. Nieco gorsze, ale wciąż dobre warunki na tle konkurencji, wylosował też startujący z 32 numerem Kamil Stoch. W pierwszej serii skorzystał z wiatru pod narty o sile 0,28 m/s. Gdyby Kubacki i Stoch skakali w tym sezonie w Pucharze Świata tak dobrze, jak w poprzednim sezonie, pojawiliby się na belce jako jedni z ostatnich zawodników. I najprawdopodobniej musieliby zmagać się z wiatrem w plecy. Wśród skoczków, którzy ukończyli zawody w pierwszej dziesiątce, lepsze warunki od Kubackiego w pierwszej serii mieli tylko Rosjanie. Jewgienij Klimow i Danił Sadriejew skorzystali z wiatru pod narty przekraczającego 0,7 m/s. Pekin 2022. Dawid Kubacki odpalił "petardę" w drugiej serii Polskim skoczkiem, który w pierwszej serii skorzystał z najlepszych warunków, był Stefan Hula. Weteran polskiej kadry startował z numerem 13 i trafił na wiatr pod narty o sile 0,56 m/s. Pecha miał Piotr Żyła. Mimo że odbił się z belki tuż przed Stochem, przy jego skoku w pierwszej serii wiatromierze zanotowały podmuchy z tyłu. Zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie 2022 obaj rozpoczęli od miejsc w trzeciej dziesiątce. Żyła ostatecznie był 21., a Hula 26. W drugiej serii warunki były już bardziej stabilne. Kubacki, który po pierwszej serii zajmował ósme miejsce, skorzystał z szansy perfekcyjnie. W finałowym skoku dał sobie radę przy tylnym wietrze o uśrednionej sile 0,13 m/s. Lot na 103 metry wywindował go na trzecią pozycję. To był drugi najlepszy skok serii finałowej - lepiej wypadł w niej tylko srebrny medalista Manuel Fettner. Pecha w drugiej serii miał natomiast Stoch. Jemu wiało mocniej w plecy niż Kubackiemu. Ponad 0,5 m/s w plecy utrudniło trzykrotnemu mistrzowi olimpijskiemu obronę miejsca na podium - spadł z trzeciej na szóstą pozycję.