Michał Białoński, Interia #StudioPekin Gramy Dalej!: Natalia Maliszewska pokazała, że po covidowej burzy wychodzi dzień i wygrała w wielkim stylu swój bieg eliminacyjny na 1000 m. Jest już w ćwierćfinale. Oglądał pan ją na żywo. Jakie wrażenia?Konrad Niedźwiedzki, szef Polskiej Misji Olimpijskiej Pekin 2022: Rzeczywiście to był bardzo dobry bieg Natalii. Ważny psychologicznie. To był jej pierwszy start na tych igrzyskach. Inne zawodniczki mają w nogach już kilka przejazdów. W tym pierwszym Natalia mogła się sprawdzić i uspokoić, że na pewno forma nie została w izolatce, tylko jest dalej z nią. Trzeba o nią tylko odpowiednio zadbać i wszystko wskazuje na to, że Natalia wraca do gry i będzie walczyć na 1000 metrów. Zachodzimy w głowę, czy PKOl zrobił wszystko, aby jej pomóc, wstawić się za nią, zaprotestować przeciw temu, jak była traktowana? Miała dramatyczne przejścia, żołnierz w mundurze budził ją w środku nocy, pakował na start, a później okazywało się, że test wypadł jednak pozytywnie. Do tego doszły treningi w urągających warunkach, z szatnią zamienioną na skład mioteł i słupków.- Jak najbardziej. Z pełną świadomością i zdecydowaniem mogę zapewnić, że zrobiliśmy wszystko. Występuję jako szef Misji Olimpijskiej. Można zapytać Mai Włoszczowskiej i innych osób, one potwierdzą, że zrobiliśmy wszystko, co się dało. Rzeczywiście sytuacja była bardzo trudno. Teraz starajmy się o tym zapomnieć o tym i patrzmy do przodu. Konrad Niedźwiedzki: Skład z miotłami był naszą inicjatywą. Natalia w wiosce nie jest ze wszystkimi Co do składu z miotłami, o którym pan wspomniał, to bardziej była inicjatywa pani trener i nawet moja. Obiekt nie jest dostosowany do tego, aby osoby wychodzące z izolacji były dopuszczone do bliskiego kontaktu, one muszą mieć osobne pomieszczenia. Zawsze musimy informować, kto jest tym bliskim kontaktem i oni ich później wciągają na listę. Natalia pojechała na tor i kazano się jej rozbierać w szatni z innymi zawodniczkami. My zaprotestowaliśmy, powiedzieliśmy, że chcemy osobne pomieszczenie. Ono było wyszarpanym przez nas miejscem, gdzie mogła się przebrać w spokoju, w razie obniżenia wyników badań na COVID-19, nie ryzykując kontaktu z innymi zawodnikami. Zatem to była procedura, którą my chcieliśmy utrzymać, by zachować w pełnym bezpieczeństwie całą drużynę. A pokój, jaki dostaliśmy? Wzięliśmy to z przymrużeniem oka. Głównym zadaniem było to, aby w tej gorącej sytuacji ona była sama. Natalia jeździe na treningi sama, osobnym samochodem. W wiosce olimpijskiej na razie nie jest ze wszystkimi. Dmuchacie na zimne?- Staramy się respektować wszystkie procedury, które są opisane w playbooku. To ważne. To obosieczny miecz, który mógłby zadziałać przeciwko naszej drużynie, w razie pogorszenia się wyników badań. A wahania tych wyników zdarzały się już wielokrotnie. Panel medyczny prosi, aby odnotować to, kto był bliskim kontaktem, więc my się staramy przede wszystkim zabezpieczyć komfort wszystkim uczestnikom. Dlatego takie są kulisty tej niezbyt efektownej szatni Natalii.Daleki jestem od snucia spiskowych teorii, jednak testy, jakim była poddawana Natalia budzą olbrzymie wątpliwości. Oto dzień przed startem otrzymała wynik negatywny, by tuż przed wejściem na halę dostać pozytywny. Czyżby Chińczycy dysponowali inteligentnymi testami, które eliminują tuż przed startem faworytkę do złotego medalu? Czy nie lepiej by było, aby niezależny panel medyczny miał wgląd do tych testów, by je sprawdzić? W wypadku badań antydopingowych próbka B podlega weryfikacji.- Nie jestem ekspertem medycznym, choć ostatnio trochę się podszkoliłem odnośnie procedur, które podczas igrzysk w Pekinie są w moce. Nie wiem czy jest możliwość weryfikacji materiału pobranego przez organizatorów i przewożonego do laboratorium. Myślę, że jest to niepodważalne. MKOl jest w tym konsekwentny. Ja wielokrotnie prosiłem o re-test tych pozytywnych badań dla Natalii. MKOl ma politykę, w myśl której nie pozwala części medycznej na wykonywanie ponownych testów. Wynik na papierze jest wiążący dla panelu medycznego. Nie ma od niego odwołania. W związku ze startem Natalii prosiłem o decyzję jej w sprawie, o przedsięwzięcie kroków, które umożliwiłyby jej ten start. Wiemy, że w nocy przed startem na 500 m wyszła z izolacji, została przetestowana i właśnie na podstawie wyników tego testu nie została dopuszczona przez panel medyczny. Konrad Niedźwiedzki: Procedura ws. Natalii Maliszewskiej mogła być bardziej cywilizowana Ciężko mi mówić o tym, czy ten test był faktycznie inteligentny i wie, komu jaka wartość ma wyjść, bo nie mam takiej wiedzy i tego nie sprawdzę. Wszyscy, którzy bierzemy udział w igrzyskach olimpijskich musimy polegać na tych procedurach. Oczywiście możemy się odwoływać do panelu medycznego, ale to nie są protesty. Oprotestować tych wyników nie można, ale można się zwrócić z wnioskiem o rozpatrzenie tych badań w różnych sytuacjach. Natomiast teraz czasu nie cofniemy, więc lepiej nie wyciągać trupów z szafy. Wolę koncentrować się na przyszłości i myśleć o tym, że te przejścia obudziły w niej sportową złość CZYTAJ TEŻ: Natalia Maliszewska wygrała swój bieg eliminacyjny na 1000 metrów Natalia Maliszewska: Zrobię wszystko, by się odgryźćPrezes Bielawski: Marzenie Natalii i środowiska wyrzucono do kosza