Konkurs drużyn mieszanych w skokach narciarskich miał niesamowity przebieg. Złoto zdobyli faworyzowani Słoweńcy, ale za ich plecami doszło do prawdziwej sensacji. Srebrne medal zdobyli bowiem zawodnicy reprezentujący Rosyjski Komitet Olimpijski, a brązowe Kanadyjczycy, mający w swoim składzie chociażby Matthewa Soukupa, który w swojej karierze zdobył... 1 punkt Pucharu Świata. Pekin 2022: Kontrowersje wokół konkursu skoków narciarskich To wszystko efekt dyskwalifikacji zawodniczek z Japonii, Norwegii, Austrii i Niemiec, które miały nieregulaminowe kombinezony. Kontrolerką była Polka Agnieszka Baczkowska, na którą, szczególnie w niemieckich mediach, spadła spora krytyka. Głośno mówił o tym również trener Niemców Stefan Horngacher. Pośrednio w obronie naszej rodaczki stanął za to inny austriacki trener Alexander Pointner. Kiedy startują Polacy? - Zobacz terminarz! "Medale zdobyły te reprezentacje, które przestrzegały wszystkich zasad związanych z kombinezonami. Taki jest fakt, trzeba przyjąć takie założenie, nawet pomimo tego, że konkurs drużyn mieszanych jeszcze długo będzie wywoływał emocje. Liczne dyskwalifikacje były ze szkodą dla skoków narciarskich, ale nie powinno się obwiniać za to wyłącznie kontrolerów" - napisał Austriak w "Tiroler Tageszeitung".Czytaj także: Turystki na skoczni?Dodał również, że te najbardziej uznane reprezentacje przesuwają granicę, jeśli chodzi o sprzęt. I uczestniczą w tym właściwie wszyscy. "Cały czas przekraczane są granice pomiędzy tym, co dozwolone, a tym, czego kontrola może jeszcze nie zauważyć" - napisał Pointner.Jedną ze zdyskwalifikowanych zawodniczek była Sara Takanashi, która w mediach społecznościowych przeprosiła za swój błąd. "To niezaprzeczalny fakt, że moja dyskwalifikacja zmieniła życie nas wszystkich. Jest mi bardzo przykro z powodu popełnienia tak wielkiego błędu" - napisała.