Brązowa medalistka mistrzostw świata z 2013 roku i dwukrotna mistrzyni Europy w tym sezonie wyraźnie znajduje się w słabej formie. Do tej pory tylko trzykrotnie zdobywała pucharowe punkty i w niczym nie przypomina zawodniczki, która jeszcze dwa sezony temu regularnie plasowała się w czołowej "10". Pekin 2022: Monika Hojnisz-Staręga marzy o medalu Mimo to zawodniczka z Chorzowa cały czas wierzy w to, że uda jej się stanąć na olimpijskim podium, czego wyraz dała w rozmowie z "TVP Sport". - Ja chcę jechać do Pekinu, żeby zdobyć medal. Okej, po początku tego sezonu ktoś czytając to, może pomyśleć o mnie różne rzeczy, ale właściwie... dlaczego mam tego nie mówić? Możecie mnie wyśmiać, śmiało. Trudno. Nie jestem na to łapczywa, ale nie boję się głośno mówić o marzeniach - powiedziała Hojnisz-Staręga. Do tej pory dwukrotnie startowała na igrzyskach. W 2014 roku w Soczi zajęła piąte miejsce w biegu masowym, natomiast w Pjongczangu w 2018 roku była szósta w biegu indywidualnym. Najbliżej medalu była jednak w sztafecie przed czterema laty, kiedy to Polki bardzo długo były na medalowej pozycji, przez pewien czas nawet prowadziły, ale ostatecznie zajęły bardzo rozczarowujące siódme miejsce. I to, jak się okazuje, cały czas w niej siedzi.Czytaj także: Norweska gwiazda nie wystąpi w Pekinie- Jako sportowiec nie jestem jeszcze spełniona. Cztery i osiem lat temu przeżyłam fajne przygody, kilka razy otarłam się o sukces, ale do tej pory go tam nie osiągnęłam. Gdybym odeszła ze sportu, odeszłabym z niedosytem. Nie chcę go mieć. Chcę stanąć na podium, wrócić do domu, usiąść w fotelu z założonymi rękami i cieszyć się, że się udało. Że ty, Monia z Chorzowa, to zrobiłaś - przyznaje biathlonistka w rozmowie z "TVP Sport".