W finale B Amerykanie ulegli ekipie Norwegii, która podobnie jak cztery lata temu w Pjongczangu wywalczyła medal brązowy. Dla Shiffrin start w niedzielę był ostatnią szansą zdobycia w Pekinie medalu, gdyż wcześniej utytułowanej Amerykance, liderce Pucharu Świata, która była w wąskim gronie alpejczyków startujących we wszystkich zawodach na tych igrzyskach, zdecydowanie się w tej imprezie nie wiodło. Najlepiej wypadła w supergigancie, w którym zajęła dziewiąte miejsce, była 18. w zjeździe, ale aż trzech pozostałych konkurencji - slalomu, giganta i kombinacji - nie ukończyła. Pekin 2022. Narciarstwo alpejskie. Mikaela Shiffrin: To będzie moje najlepsze wspomnienie z igrzysk "Dzisiejszy dzień będzie moim ulubionym wspomnieniem z Pekinu" - dodała. Start w drużynie mieszanej był - jej zdaniem - najlepszym zakończeniem olimpiady, choć w niedzielę przegrała trzy wyścigi z rzędu. Shiffrin bardzo zależało na niedzielnym starcie, z tego powodu opóźniła nawet swój lot powrotny, gdy z powodu złych warunków atmosferycznych organizatorzy slalom drużyn mieszanych przełożyli z soboty na niedzielę. "Zdecydowałem się zostać, gdyż chciałem wraz z moimi kolegami z drużyny walczyć o podium. Nie wyobrażałam sobie, że się poddam i ich zostawię" - wyjaśniła 26-letnia Amerykanka. Pekin 2022. Narciarstwo alpejskie. Mikaela Shiffrin: Teraz wiem o sobie mniej niż przed startem igrzysk Poproszona o analizę przyczyn słabszej niż się spodziewano dyspozycji w Pekinie, Mikaela Shiffrin spokojnie wyjaśniła, że na to jest za wcześnie. "Dzisiaj myślę, że wiem o sobie mniej niż trzy tygodnie temu. Potrzebuję czasu, aby się nad tym zastanowić" - stwierdziła krótko. Zobacz także: IZABELA MARCISZ: NA TEN MOMENT JESTEM Z SIEBIE DUMNAwha/ cegl/