- To nie jest w porządku, żeby oczekiwać od sportowców bojkotu igrzysk - powiedział Erik Lesser, cytowany przez "Sport 1". Niemiec dodał, że przed ośmioma laty w Soczi też pojawiały się takie głosy, ale udało się przeprowadzić igrzyska bez politycznych zagrywek. - Było wiele dyskusji o aneksji Krymu przez Rosją, co miało wpłynąć na odwołanie igrzysk. Potem jednak zapłonął znicz i wszyscy przestali o tym mówić, a skupili się na zmaganiach sportowców. Z jednej strony takie podejście może spotkać się z krytyką ludzi zaangażowanych w walkę o prawa człowieka, który mogliby zarzucić mu odwracanie oczu od problemu. Z drugiej nie powinno dochodzić do mieszania sportu i polityki. Zresztą, na co zwrócił uwagę sam Lesser, to nie sportowcy wybierają miejsca rozgrywania igrzysk. I to nie na nich powinien spadać ciężar podejmowania politycznych wyborów. Doświadczony Lesser ma za sobą już start na igrzyskach w Soczi i w Pjongczangu, gdzie zdobył łącznie trzy medale, srebrny w biegu indywidualnym a także srebrny i brązowy w rywalizacji sztafet. Jest też dwukrotnym mistrzem świata z Kontiolahti z 2015 roku.