Z godzinnym opóźnieniem rozpoczął się mecz pomiędzy Kanadą a Rosyjskim Komitetem Olimpijskim podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Powodem zamieszania przed rozpoczęciem spotkania były "problemy związane z bezpieczeństwem". Te dotyczyły aspektów związanych z koronawirusem. Zawodniczki Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego były już gotowe na przywitanie swoich rywalek, ale Kanadyjki nie stawiły się na lodzie. <a href="https://sport.interia.pl/studiopekin?utm_source=spteksty&utm_medium=spteksty&utm_campaign=spteksty">Oglądaj nasz program o Igrzyskach Olimpijskich - Weronika Nowakowska, Jan Ziobro zapraszają</a> Jak informują kanadyjskie media, hokeistki Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego miały nie dostarczyć wyników testów na koronawirusa. Jeszcze kilka dni temu część z zawodniczek przebywała bowiem w izolacji po otrzymaniu pozytywnych wyników testów. Kiedy rywalizacja wreszcie się rozpoczęła, hokeistki każdej z drużyn miały pod kaskami maseczki ochronne. Taki właśnie był wymóg strony kanadyjskiej, żeby spotkanie w ogóle mogło się odbyć. Spotkanie zakończyło się wynikiem 5-1 dla reprezentacji Kanady. <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-pekin-2022/aktualnosci/news-pekin-2022-nokaut-na-lodzie-zawodniczka-staranowala-pania-ar,nId,5815190" target="_blank">Czytaj też: Nokaut na lodzie. Zawodniczka staranowała panią arbiter</a>