Mateusz Sochowicz trafił na czołówki serwisów informacyjnych trzy miesiące przed igrzyskami. W listopadzie zaliczył koszmarnie wyglądający wypadek na olimpijskim torze w Yanqing National Sliding Centre. Zderzył się wówczas z barierką, która powinna być otwarta.U Polaka stwierdzono kilka dotkliwych obrażeń. Żadne z nich nie zagrażało życiu, ale pęknięta rzepka w kolanie wymagała szybkiej interwencji chirurga. Operację przeprowadzono jeszcze w Chinach. Mateusz Sochowicz stoczył zaciekłą batalię o start w igrzyskach Trudno było wówczas wyrokować, czy 28-latek zdąży się wykurować przed rozpoczęciem imprezy czterolecia. Udało mu się to dzięki ogromnej determinacji i samozaparciu. Wrócił dokładnie w to samo miejsce, w którym przytrafiła mu się fatalna kraksa. W Pekinie Sochowicz zajął 25. miejsce w rywalizacji jedynek, a ze sztafetą uplasował się na 8. lokacie. Jak twierdzi, dla niego triumfem był powrót do zdrowia i start w igrzyskach. Część kibiców nie zgadza się jednak z takim postawieniem sprawy, co saneczkarza najwyraźniej mocno zirytowało. "Gdy ktoś się mnie pyta jak było, to odpowiadam, że super - bo naprawdę było. No a który byłeś? I wtedy na myśl cisną mi się niecenzuralne słowa, bo ta sportowa złość mnie gniecie tam z tyłu, przeszedłem przez labirynt niepowodzeń, z zagryzionymi zębami znosiłem tortury na stole fizjoterapeutycznym, później płaciłem za każdy ślizg na sankach a dla przeciętnego kibica liczy się tylko cyferka obok mojego nazwiska" - napisał Sochowicz na Instagramie. Potem przytoczył kilka przykładów, w jaki sposób krzywdzące oceny postronnych osób odbierają mu motywację do dalszych startów w biało-czerwonych barwach. "Te dwójki to jeden na drugim zjeżdża, pewnie ciepli", "niech Ci kupią lepsze te sanki", "jak położysz worek ziemniaków, to też zjedzie!" - to tylko niektóre z przytyków. "Trochę bolesna rzeczywistość, że za granicą człowiek jest dużo bardziej szanowany niż w ojczyźnie i zamiast docenić, że mimo tylu przeciwności jest grupka poj..., którzy uprawiają ten sport i na przekór tego, że totalnie nie ma do tego warunków, robią co mogą. I tu stoję przed wielkim dylematem, czy dalej chcę reprezentować ojczyznę ludzi, z którymi w ogóle się nie utożsamiam - Polsko uwsteczniasz się!" - to kolejny fragment postu Sochowicza. Ambitny sportowiec nie zapomniał jednak o tych, którzy doceniają jego ciężką pracę wykonaną w ostatnich miesiącach. "Z góry chciałbym podziękować wszystkim kibicom, którzy nie odnajdują się w tym co napisałem! Dziękuję wam!" - zakończył. ZOBACZ TAKŻE: