To najlepszy występ polskiej alpejki od 38 lat, kiedy kiedy to Małgorzata Tlałka zajęła szóstą pozycję w slalomie. - Znowu zabrało niewiele, ale walczyłam, dałam z siebie wszystko. Drugi przejazd był naprawdę dobry, byłam w czołówce, miałam czwarty czas. Zabrakło tych kilku odcinków w pierwszym przejeździe, gdzie mieliśmy małe niedopasowanie ze sprzętem. Potem to zmieniliśmy i dało to efekt - mówiła Gąsienica-Daniel. - Mój start to jeden dzień, musi się na wynik złożyć wszystko. U mnie połowa była dobra, a połowa niewystarczająca. Cieszę się jednak, że jestem na poziomie, o którym mogłam tylko marzyć i mogłam walczyć o medal. Oczywiście, jest nutka złości, że pierwszy przejazd nie wyszedł jak powinien, ale z drugiej strony, patrząc wstecz, to przez kilka ostatnich dni miałam bardzo duże problemy z plecami, o których nie mówiłam i w niedzielę nie byłam jeszcze pewna, czy w ogóle wystartuję - zdradziła 27-letnia Polka. Kiedy i gdzie oglądać starty Polaków - Sprawdź teraz! Skąd wzięły się te kłopoty zdrowotne? - To przez podróże. Ostatnio mieliśmy intensywny okres, ja byłam miesiąc poza domem, a dzień przed wylotem do Pekinu miałam jeszcze zawody. Po nich 14 godzin w samochodzie i praktycznie prosto do samolotu, gdzie kolejne dziewięć godzin. Organizm ma prawo się zbuntować. Może też na to złożyły się sytuacje stresowe albo ten śnieg, na którym ciało inaczej oddziałowuje - przyznała Gąsienica-Daniel. Pekin 2022. Maryna Gąsienica-Daniel się "nie stresowała" Nasza alpejka przystępowała jednak z dużym luzem do startu w slalomie gigancie.- Dzisiaj się w ogóle nie stresowałam. Byłam tak pozytywnie nastawiona jak nigdy wcześniej. Czułam się świetnie, ale to chyba dlatego, że byłam zadowolona, że mogę w ogóle wystartować. I po prostu cieszyłam się tym występem - tłumaczyła Gąsienica-Daniel.- Zawsze wierzyłam w sobie i to, że jestem w stanie robić postępy. Dzisiejsze podium jest naprawdę zacne, nie ma w nim przypadku. Być gronie w tych dziewczyn i móc walczyć z nimi to fajna rzecz. Teraz trzeba patrzeć w przyszłość. Cztery lata szybko zlecą - dodała. Złoty medal w gigancie wywalczyła Szwedka Sara Hector, srebrny medal przypadł Włoszce Federice Brignone, a na najniższym stopniu podium stanęła reprezentantka Szwajcarii Lara Gut-Behrami.