13., 35., 33., 44., 32., 48., 42., 28., 39., 21., 27., 27., 27., 14. - to nie miejsca któregoś z debiutantów w tym sezonie Pucharu Świata, ale pozycje zajmowane przez zdobywcę brązowego medalu olimpijskiego - Dawida Kubackiego! Napisać, że Polak powodów do optymizmu w PŚ nie dawał, to nic nie napisać. Co więcej, 32-letni skoczek nie był nawet pewien, czy w ogóle pojedzie na igrzyska olimpijskie! Sezon zaczął jeszcze nie najgorzej, bo od 13. miejsca podczas konkursu w Niżnym Tagile. Można było to przyjąć za niezły prognostyk, tymczasem okazało się, że to był najlepszy występ Kubackiego przez kolejne dwa miesiące! Najnowsze wiadomości prosto z Pekinu - sprawdź! Pekin 2022. Nic nie wskazywało na sukces Kubackiego Już nazajutrz w Rosji zajął dopiero 35. pozycję, a z czasem okazało się, że do tak słabych wyników będzie musiał się przyzwyczaić. Aż w połowie z 14 konkursów Kubacki nie zakwalifikował się nawet do drugiej serii, a najgorzej wypadł tuż przed świętami Bożego Narodzenia, gdy w Engelbergu uplasował się dopiero na 48. pozycji. Wówczas też zanotował najkrótszy skok w tym sezonie Pucharu Świata - wylądował dopiero na 111. metrze. Pekin 2022. Dawid Kubacki zakażony koronawirusem Jakby tego było mało, to niedawno Kubacki przeszedł jeszcze zakażeniem koronawirusem i do rywalizacji mógł wrócić dopiero pod koniec stycznia w Willingen. Tam zajął 27. i 14. miejsce. - Moim zdaniem oddałem skoki dobre. Jesteśmy w tym miejscu, w który byliśmy w piątek. Dwa kolejne dni to loteryjne konkursy, ciężko na tym wyciągać konstruktywne wnioski - podkreślał Dawid Kubacki po konkursach w Willingen. Odpowiadają na pytanie o igrzyska olimpijskie, nawet nie zahaczył o słowo "medal". Zdecydowanie bliżej było mu do recytowanego przez lata przez Adama Małysza hasła: "oddać dwa dobre skoki". - Lecę do Pekinu z nadziejami i wiarą w dobre skoki, to mnie najbardziej interesuje. Może się zdarzyć, że tam warunki będą sprawiedliwe i będziemy mogli normalnie walczyć - podkreślał Kubacki. Pekin 2020. Dawid Kubcaki zdobył brązowy medal W niedzielne popołudnie Kubacki na normalnej skoczni powalczył jak lew - po pierwszej serii był ósmy, a po drugiej mógł się cieszyć z brązowego medalu. Po złoto sięgnął Ryoyu Kobayashi z Japonii, a srebro uzyskał Manuel Fettner z Austrii. Piotr JaworCZYTAJ TAKŻE Odrodzenie drużyny! Tli się nadzieja na kolejny medal?