Przypomnijmy: Walijewa miała pozytywny wynik testu dopingowego, przeprowadzonego w grudniu. W jej organizmie wykryto trimetazydynę. Pojawiają się informacje, że mogła ona wchodzić w skład leku na anginę, jaki przyjmowała zawodniczka. Wyniki opublikowano 8 lutego, a zawodniczka została natychmiast zawieszona przez Rosyjską Agencję Antydopingową (RUSADA). Dzień później ta, na wniosek samej zainteresowanej cofnęła jednak swoją decyzję. Pekin 2022. Kamiła Walijewa zabrała głos Od tego ruchu odwołał się z kolei MKOl, a świat w napięciu oczekiwał, jaki werdykt w sprawie wyda Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu. Ten orzekł, że 15-latka będzie mogła wystartować w zmaganiach solistek (jest ich główną faworytką), choć wciąż nie rozstrzygnął innej, palącej dla Rosjan kwestii - czy wobec wykrycia zabronionej substancji i faktu, że Walijewa brała udział w wygranych przez Rosjan zmaganiach drużynowych łyżwiarzy figurowych stracą oni zdobyte złoto. Tymczasem głos w sprawie zabrała sama zainteresowana. - Te dni były dla mnie naprawdę trudne. Jestem szczęśliwa, że sprawa rozwiązała się w ten sposób, ale i emocjonalnie zmęczona - powiedziała 15-latka, cytowana przez rosyjskie media.Walijewa odsłoniła również kulisy rozprawy, w której brała udział. - Siedziałam tam przez siedem godzin, z 20-minutową przerwą. To było trudne, ale najwyraźniej to jeden z etapów, przez który muszę przejść - opowiadała. Młoda gwiazda łyżwiarstwa figurowego zmagania wśród solistek rozpocznie już we wtorek. Jest ich główną faworytką.