Różnie wiodło się polskim biegaczom i biegaczkom podczas igrzysk Pekin 2022. Najlepiej spisywała się Izabela Marcisz, która wystartowała we wszystkich pięciu konkurencjach (pobiegnie jeszcze na 30 km). Najlepiej wypadła w biegu łącznym na 15 km, w którym była 16. Na 10 km stylem klasycznym była 29., a w sprincie 39. W sztafecie 4x5 km Polki był 14, a w sprincie drużynowym z Moniką Skinder zajęły dziewiątą pozycje. Miejsca Skinder: 42. w sprincie i 40 na 10 km. Pozostałe Polki: Weronika Kaleta - 50. w sprincie; Magdalena Kobielusz - 59. w biegu łączonym i 78. na 10 km; Karolina Kukuczka - 64. na 10 km. Najnowsze wiadomości prosto z Pekinu - sprawdź! Z mężczyzn najwyższe miejsce - w sprincie - zajął Maciej Staręga (19). Dominik Bury na 15 km klasykiem był 27., a w biegu łączonym 26. W tych samych konkurencjach Mateusz Haratyk był odpowiednio 60. i 52. Kamil Bury w sprincie zajął 58. lokatę. Razem ze Staręgą rywalizację w sprincie drużynowym zakończyli na 15 pozycji. Andrzej Klemba, Interia: Jak spisali się nasi biegacze w Pekinie? Jest gdzie szukać optymizmu? Szymon Krasicki: Iza Marcisz biega bardzo dobrze. Potwierdziło to 16. miejsce w biegu łączonym na 15 km. W środę też dobrze spisała się razem z Moniką Skinder w sprincie drużynowym. Oczywiście to jeszcze bardzo daleko do czego nas przyzwyczaiła Justyna Kowalczyk, ale ona nas rozpieszczała medalami na każdej dużej imprezie: igrzyskach czy mistrzostwach świata. Trzeba było jednak zejść na ziemię i wrócić do normalnego życia. Iza i Monika są jeszcze bardzo młode jak na seniorki i mają w perspektywie nie tylko igrzyska za cztery lata, ale jeszcze kolejne i być może kolejne. Najważniejsze jednak pytanie, czy zechcą poddać się reżimowi treningowemu i będą miały do tego dobrego trenera. A panowie? - Trochę jestem rozczarowany startami chłopaków i odległymi miejscami. Tak jak by się oszczędzali, a nie było po co. 15. miejsce w sprincie drużynowym nie robi dobrego wrażenia. Rozumiem, że warunki są trudne, biegają na dość dużej wysokości, ale inni to wytrzymują. Myślałem, że nie wystartowali w sztafecie, bo szykowali się właśnie na bieg drużynowy, ale nic z tego. Podczas igrzysk na światło dzienne wyszedł konfliktem między Skinder i Marcisz. - Słuchałem, co mówi Justyna i ona starała się to wygładzić. Dziś było widać, że nie ma konfliktu, razem sobie pomagały odpiąć narty czy rozpiąć kurtkę. Trochę rozumiem, że Marcisz podchodziła do tego startu z rezerwą, bo ma w planach start na 30 km, a biegła we wszystkich możliwych konkurencjach. W sprincie drużynowym to właśnie ona pobiegła lepiej, choć uważam, że Skinder też ma talent. Co do konfliktu, to być może został za bardzo rozdmuchany. Były głosy, że wojna, a okazuje się, że nic takiego nie ma miejsca. Z tego co pan mówi Marcisz może w niedalekiej przyszłości odnosić sukcesy? - Bardzo wiele zależy od tego, co jest w głowie zawodniczek, bo nie umniejszam talentu Skinder. Jeśli jednak nie zdecydują się na tak katorżniczy trening, jak wykonywała Kowalczyk, to nic nie osiągną. W biegi trzeba włożyć masę pracy, być profesjonalnym nie tylko podczas treningu czy zawodów, ale 24 godziny na dobę przez 365 dni w roku. Odpowiednio odpoczywać, odpowiednio jeść i nie trwonić sił. Jakiś czas temu słyszałem, że Skinder jest predystynowana do sprintów i niezbyt chętnie patrzyła na treningi wytrzymałościowe. Może to się już zmieniło, ale w biegach bez wypracowania kondycji, nie da się wiele osiągnąć. A to oznacza godziny treningów. Justyna zdobywała medale zarówno w sprintach, jak i na 30 km. Tu nie ma specjalizacji na biegi krótkie i długie. Zresztą to też widać po innych zawodnikach. Pekin 2022 - sprawdź jak idzie Polakom! Wspomniał pan też o dobrym trenerze. Czyli o kim? - Kiedy przez trzy lata Skinder i Marcisz trenowały pod okiem Justyny i Aleksandra Wieretielnego, to jako juniorki odnosiły sukcesy w mistrzostwach świata. Chciałbym, by znów wróciły do tej współpracy. To sprawdzona para, a trener jest mistrzem w swoim fachu. Nie ujmuje nic tremerowi Bajcicakowi, ale daleko mu do Wieretielnego. 16. miejsce w igrzyskach powinno zachęcić do tego Marcisz i zdaje mi się, że ona jest przekonana do tego, ż trzeba biegom dużo poświęcić.