Ze wszystkich pięciu zimowych igrzysk olimpijskich XXI wieku reprezentacja Polski wracała z medalami. Wcześniej jednak bywało zdecydowanie gorzej, na medale musieliśmy czekać długimi latami. Dopiero czasy Adama Małysza i Justyny Kowalczyk zdecydowanie zmieniły optykę patrzenia na wyczyny naszych sportowców z dyscyplin zimowych. Pekin 2022: Premie dla polskich medalistów Choć w kadrze skoczków jest wyraźny kryzys, a to oni wydawali się naszymi medalowymi "pewniakami", nadzieje polskich kibiców nadal są spore. Aleksandra Król w snowboardzie, Andżelika Wójcik w łyżwiarstwie szybkim czy Maryna Gąsienica-Daniel w narciarstwie alpejskim są w stanie sprawić niespodziankę i pokusić się o olimpijski medal. Kiedy i gdzie oglądać starty Polaków - Sprawdź teraz! A ten jest warty całkiem sporo. PKOl, podobnie jak na poprzednich igrzyskach, w konkurencjach indywidualnych przeznaczył na premie duże pieniądze. Kwota za złoty medal będzie wynosić 120 tysięcy złotych, 80 tys. złotych otrzymają zawodnicy za srebrny, natomiast 50 tys. złotych za brązowy. Czytaj także: Ten rekord w skokach budził tylko uśmiechJeżeli chodzi o konkurencje drużynowe, na każdego zawodnika przypadnie 75 proc. tej kwoty, czyli odpowiednio 90, 60 i 37,5 tys. złotych.To jednak nie będzie jedyna premia, na jaką mogą liczyć medaliści, bowiem kolejną dołoży Ministerstwo Sportu. W tym wypadku za złoty medal do sportowca trafi 80,5 tys. złotych, srebro warte będzie 57,5 tys. złotych, natomiast medal brązowy 46 tys. złotych. A to oznacza, że sumarycznie złoty medalista otrzyma ponad 200 tys. złotych! Który z naszych olimpijczyków sięgnie po premię? Miejmy nadzieję, że będzie to więcej niż jedna osoba, bo w tym wypadku chyba każdy kibic chciałby, abyśmy byli jak najbardziej rozrzutni.