W obliczu wyeliminowania z turnieju Czechów oraz obu ekip północnoamerykaśkich (zdarzyło się to na tym etapie dopiero po raz trzeci), to właśnie Finlandia urosła do miana jednego z faworytów igrzysk. Finowie jednak w całej swej bogatej historii hokejowej do finału olimpijskiego awansowali tylko jeden raz - w 2006 roku. Podczas igrzysk a Calgary w 1988 roku mieli srebro, ale wtedy klasycznego finału nie rozgrywano. Słowacy natomiast w finale nie zagrali nigdy. Raz tylko znaleźli się w strefie półfinałowej - w 2010 roku w Vancouver i to wtedy byli wyżej od swoich sąsiadów, Czechów. Teraz zdarzyło się to raz jeszcze. Dla słowackiego hokeja mecz z Finami był wydarzeniem historycznym. #StudioPekin codzienne wieści z Chin - obejrzyj nasz program Pekin 2022. Słowacja nie dała rady Finlandii Nic dziwnego, że hokeiści Słowacji rzucili się na rywali, ale to jednak Finlandia strzeliła bramkę. Zdobył ją Sakari Manninen, który dobijał krążek. Słowacki bramkarz bronił dobrze, ale wobec dobitki był bezradny. Finlandia prowadziła 1-0 i to prowadzenie utrzymywało się bardzo długo. Nie zmieniła wyniku nawet gra Finów w podwójnej przewadze, gdy w połowie drugiej tercji dwóch słowackich zawodników jednocześnie wylądowało na ławce kar. Słowacy wyszli z tego obronną ręką i atakami odgryzali się rywalom.Słowacy byli jednak nieskuteczni, a sytuacje, które stwarzali - mało klarowne. W efekcie w ostatnich sekundach, gdy słowacka ekipa zdjęła już bramkarza, Harri Pesonen w kontrataku wbił im krążek do pustej bramki. W finale zagra Finlandia ze zwycięzcą półfinału między Szwecją a hokeistami rosyjskimi.