Tutberidze uznawana jest za kontrowersyjną postać. Przede wszystkim ze względu na stosowany przez nią reżim treningowy. "Bild" pisał o niej niedawno jako o osobie, dla której liczy się wyłącznie wynik, nazywając "brutalną i bezwzględną". Jako przykład podawał sprawę Julii Lipnickiej, mistrzyni olimpijskiej z Soczi, która zakończyła karierę w wieku 19 lat. Nabawiła się anoreksji, gdy trenerka nakazała jej przyjmowanie wyłącznie sproszkowanych pokarmów. Wymowna była także reakcja trenerki na nieudany taniec Kamiłi Walijewej podczas rywalizacji solistek, który zepchnął ją na czwarte miejsce i ostatecznie pozbawił medalu, choć uznawana była za główną faworytkę. Gdy 15-latka we łzach opuszczała lodową taflę, Tutberidze zamiast ją pocieszać pytała, dlaczego młoda gwiazda się poddała i nie walczyła. Pekin 2022. Eteri Tutberidze podsumowuje igrzyska - To nasza gwiazda. Bardzo kruchy, a jednocześnie - bardzo mocny sportowiec. Próbę, której doświadcza cały nasz zespół przejść musi razem - napisała o występach łyżwiarki w sieciach społecznościowych. - Jakże wymowne są to sytuacje: ci, którzy wczoraj się uśmiechali, dziś opuścili trybuny, ignorowali i atakowali jak szakale. Tym lepiej, że los pokazuje nam takich ludzi. To tak, jakby demaskował prawdę - dodawała, odnosząc się prawdopodobnie do reakcji reprezentantów Stanów Zjednoczonych, którzy podczas rywalizacji solistek przed próbą Walijewej wyszli z hali, demonstrując tym samym swój sprzeciw wobec dopuszczenia jej do startu mimo pozytywnego wyniku testu dopingowego. Tutberidze chwaliła także postawę dwóch medalistek z Rosji w kategorii solistek. Co ciekawe, więcej ciepłych słów skierowała pod adresem drugiej Aleksandry Trusowej, niż zwyciężczyni - Anny Szczerbakowej. - Sasza, podobnie jak Gagarin, zabrała nas w kosmos. Kolejny raz przełamała stereotypy, dotyczące kobiecego łyżwiarstwa figurowego, wykonując w programie dowolnym pięć podwójnych skoków - opisywała.