Niespełna miesiąc temu miała wypadek, a kontuzja wydawała się przekreślać jej szanse na występ na igrzyskach olimpijskich. Dziś Sofia Goggia zdobyła srebro w zjeździe a więc w konkurencji, w której silne nogi są kluczowe. Powiedzieć, że jest wielka - to nic nie powiedzieć. Jest też ryzykantką i dziś to ryzyko jej się opłaciło. Pekin 2022. Gwiazda wygrała z rywalkami i strachem "Nie mogłam dziś zrobić więcej. Nie miałam żadnych wątpliwości. Powtarzałam sobie, że muszę wytrzymać i przezwyciężyć problemy w okresie pomiędzy wypadkiem w Cortinie a Chinami. Sam zjazd był w tym najłatwiejszy. Pracowałam nad swoim strachem i po prostu chciałam tu być. Musiałam się podnieść w taki czy inny sposób, zaangażować się w to i udało się" - mówiła na mecie włoska alpejka. Bez wątpienia to jedno z najciekawszych rozstrzygnięć tych igrzysk. Fantastyczny powrót, choć przecież Goggia nie wyleczyła w pełni kolana. To pokazuje, jak wielkie emocje budzą igrzyska, jak wielki głód potrafią wytworzyć u sportowca, jak bardzo niektórym zależy na sukcesie. Do końca nie poddawali się także biathloniści, którzy rywalizowali dziś w sztafecie. Długo na czele byli zawodnicy Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Wydawało się, że złoto jest pewne, ale Eduard Łatypow na ostatnim strzelaniu posłał pięć pocisków obok celu, co przełożyło się na dwie karne rundy. To była wojna nerwów, bo na strzelnicy doścignęli Norweg, Francuz i Niemiec. Zwycięsko z tej rywalizacji wyszedł Vetle Sjaastad Christiansen. Norwegowie stają jak na razie na podium każdej biathlonowej konkurencji, ale to "srebrna" reprezentacja Francji ma w swoim zespole bohatera Igrzysk. Quentin Fillon Maillet wywalczył w Pekinie już pięć medali. Ma w dorobku dwa złote krążki i trzy srebrne. W biegu masowym na jego miejscu celowałbym w brąz do kompletu. Mimo, że biathlon miał już przecież wielkie gwiazdy, że wymienię jedynie Ole Einara Bjoerndalena, Martin Fourcade, Ricco Gros czy Emil Hegle Svendsen to żaden z nich nie zdobył pięciu medali na jednych igrzyskach. Fillon Maillet przechodzi zatem do historii i jest jednym z największych bohaterów olimpijskich zmagań w Chinach. Po piętach depcze mu Norweg Tarjei Boe. Dziś jego drugie złoto w Pekinie. Ma też srebro i brąz. Na razie więc na biathlonowych trasach mamy najwięcej multimedalistów i multimedalistek, bo miejsca na podium kolekcjonuje też Marte Olsbu Roiseland. Oglądaj nasz program o Igrzyskach Olimpijskich - Weronika Nowakowska, Jan Ziobro zapraszają Bohaterką Nowej Zelandii została nad ranem Zoi Sadowski-Synnott. Do złota w snowboardowym slopestyle’u dołożyła srebro w konkurencji big air. Urodzona w Sydney zawodniczka ma już w dorobku łącznie trzy olimpijskie medale. Mimo zaledwie 20 lat. Po zaledwie 9 medal na zimowych igrzyskach sięgnęła dziś Estonia za sprawą Kelly Sildaru, która wywalczyła brąz w narciarskim slopestyle’u. Nie brakowało więc od rana radości w krajach o tych mniejszych zimowych dokonaniach. Dla nas igrzyska trochę zwalniają tempo po tym, jak rywalizację zakończyli skoczkowie narciarscy. Polacy jutro wylatują do kraju z indywidualnym medalem Dawida Kubackiego. Biorąc pod uwagę to, co działo się w reprezentacji od początku sezonu to sukces, ale mimo wszystko jest i uczucie niedosytu. Kamil Stoch dwukrotnie otarł się o medal. W skokach narciarskich grono tych, którzy mogą znaleźć się na podium jest jednak zawsze bardzo szerokie. Tu indywidualnych medali nie zdołali zdobyć np. Słoweńcy, a Marius Lindvik, który został mistrzem olimpijskim na dużej skoczni dwa dni później zawalił Norwegom drużynówkę. Rywalizacja na skoczni była zatem ciekawa i bardzo nieprzewidywalna z uwagi na wiatr. Jeszcze parę dni emocji, jeszcze parę biało-czerwonych występów. Gdybym miał postawić na jakiś kolejny polski medal to bym się nie zdecydował, ale może przytrafi się jakaś niespodzianka? W końcu tak często narzekamy, że niespodzianki robią inni a nam nie wychodzi. W Tokio latem zeszłego roku Dawid Tomala pokazał, że jednak można sprawić sensację więc może i w Pekinie będzie jeszcze pięknie? Z Zhangjiakou Patryk Serwański, RMF FM