Rywalizacja najszybszych alpejczyków miała zostać rozegrana już w niedzielę, jednak porywisty wiatr uniemożliwił bezpieczne przeprowadzenie zawodów. Co prawda organizatorzy kilkukrotnie przekładali start, ale ostatecznie zostali zmuszeni, by przenieść zmagania na kolejny dzień i "wcisnąć" go pomiędzy przejazdy slalomu giganta kobiet. Trasa olimpijska okazała się ciekawa i selektywna. Zjazdu nie ukończyli m.in Niemiec Dominik Schwaiger czy Włoch Chrisof Innerhofer. Sporo mówiło się o tym, że jednym z głównych faworytów jest Norweg Aleksander Aamodt Kilde, ale ostatecznie nieco niespodziewanie nie zmieścił się w ogóle na podium. Czytaj także: Zobacz terminarz igrzysk w PekinieNajlepiej z trasą zjazdu poradził sobie Szwajcar Beat Feuz, który pokonał ją w czasie 1,42.69. O zaledwie 0,1 sekund wyprzedził weterana alpejskich tras 41-letniego Francuza Johana Clareya, dla którego był to pierwszy w karierze olimpijski krążek. Na najniższym stopniu podium stanął Austriak Matthias Mayer, ze stratą 0,16 sekundy do zwycięzcy.Polacy w zjeździe nie startowali.