- Maryna zjechała gigant bardzo dobrze, to ósme miejsce to pozycja podkreślająca dobry występ. Supergigant pojechała przyzwoicie, bo jak na tak małą liczbę jazd wynik jest dobry - komentował w rozmowie z Leszkiem Kabłakiem z "Interii", doceniając również start Magdaleny Łuczak. Występ pozostałych "Biało-Czerwonych" określił mianem "słabego". Pekin 2022. Andrzej Bachleda-Curuś komentuje postawę Polaków Poproszony o analizę występów naszych mężczyzn, Jasiczka i Pyjasa stwierdził, że pierwszy z wymienionych "ma kłopot z sobą". - Od początku grudnia wypadł z trasy już kilkanaście razy. Źle się staje na starcie, gdy z tyłu głowy jest, że tyle razy pojawia się w wynikach "DNF" (nie ukończył - przyp.red). - Przed Pawłem Pyjasem jeszcze kawał roboty, ale to wszystko musi inaczej wyglądać. Musi się z niego zrobić narciarski "chłop". Ciągle sobie wyobrażam, że to młody chłopak, a to 22-letni chłop. Pora na dobry wynik, bo konkurenci gonią. Musi się starać, nie może być opowieści że musi czekać - przestrzegł.Zapytany o to, w jakim miejscu jest obecnie polskie narciarstwo alpejskie, przyznał wprost, że nie jest w tej materii dobrze.- Próbujemy to wskrzesić, mocny akcent jest położony na Warszawę, ale z sięganiem po wysokie wyniki ma to niewiele wspólnego. PZN działa jak działa od lat, prezes, nie krytkując go, miał w życiu kolosalne szczęście, że się dołączył do wspaniale skaczącego Małysza, później do wspaniale biegającej Kowalczyk, teraz ma sukces z Maryną... chciałbym sobie życzyć takiego szczęścia w życiu. Ale w ten sposób się za daleko nie zajedzie. W tej chwili jest duży kryzys - ocenił zwracając uwagę na małą liczbę trenującej młodzieży. Rozmawiał Leszek Kabłak