Rosyjska łyżwiarka nie mogła pogodzić się z drugim miejscem w rywalizacji solistek w łyżwiarstwie figurowym podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Gdy dotarło do niej, że nie zdobyła złota, wpadła w histerię. "Nigdy w moim życiu nie wyjdę już na lód. Nienawidzę tego sportu, nienawidzę tego! Nie możecie tego robić w ten sposób. Wszyscy mają złoty medal, tylko nie ja. Wszystko wiedzieliście!" - wykrzyczała, płacząc. Ostatecznie stanęła na podium ze Anną Szczerbakową oraz Kaori Sakamoto. Jednak w tamtej chwili wciąż nie mogła opanować emocji. APEL O ZMIANY W ŁYŻWIARSTWIE FIGUROWYM. WSZYSTKO PRZEZ SYTUACJĘ WALIJEWEJ Aleksandra Trusowa wywołała kontrowersje. Chodzi o jeden gest Media rozpisują się o geście, jaki Aleksandra Trusowa miała wykonać wprost do telewizyjnych kamer i obiektywów fotoreporterów. Trudno powiedzieć, na ile to przypadek, a na ile zamierzone działanie, lecz szybko zauważono, że Rosjanka trzymała maskotkę tak, by... pokazać środkowy palec. Łyżwiarka odniosła się później do publicznie wylanych łez. Mówiła, że jej płacz był spowodowany nie tylko brakiem wygranej, ale także tęsknotą za bliskimi. "Chciałam płakać, więc płakałam. Trzy tygodnie jestem sama, bez moich rodziców, moich psów. Dlatego płaczę" - wyjaśniła. KAMIŁA WALIJEWA ZNALAZŁA OBROŃCÓW. DUŻA KRYTYKA: NIESAMOWITY CHŁÓD #StudioPekin codzienne wieści z Chin - obejrzyj nasz program