31-letnia Mierzejewska to jedna z naszych najlepszych zawodniczek na królewskim dystansie 42 km i 195 m. Pochodząca z Zaklikowa (woj. podkarpackie) sportsmenka jest bardzo utytułowaną biegaczką. W dorobku ma aż cztery tytuły mistrzyni kraju (dwa razy na 10 km i dwa razy w maratonie), aż osiem tytułów wicemistrzowskich (pierwszy raz w 2008 roku w Kozienicach na 10 km) oraz trzykrotnie stawała na najniższym stopniu podium MP (w tym w biegu przełajowym na ok. 4 km). Jeśli chodzi o najcenniejszy, międzynarodowy skalp, Mierzejewska (wcześniej odnosząca sukcesy pod panieńskim nazwiskiem Ciołek) zdobyła brązowy medal mistrzostw Europy w przełajach do lat 23. Impreza odbyła się w 2007 roku w Toro w Hiszpanii. W Orlen Warsaw Maraton biegaczka do tej pory wzięła udział tylko raz, w 2015 roku, z tym że nie stanęła na starcie biegu głównego. - Wtedy rywalizowałam w biegu Oshee 10 km i zajęłam drugie miejsce. Co ciekawe, ustanowiłam rekord życiowy 32 minuty i 48 sekund, który cały czas jest moim najlepszym na tym dystansie - mówi Interii Mierzejewska. Patrząc przez pryzmat tego startu i współuczestniczenia w całym stołecznym wydarzeniu, nazywanym Narodowym Świętem Sportu, podopieczna trenera Zbigniewa Nadolskiego wystawia jak najlepszą recenzję Orlen Warsaw Marathon. - W Polsce jest to jeden z największych i najszybszych maratonów, choć wyniki kobiet akurat pokazują, że Polki najlepsze wyniki uzyskują w Łodzi. To tam został ustanowiony rekord kraju. Na pewno jest to bardzo prestiżowy maraton, z dobrym profilem płaskiej trasy. Z pewnością warto, by w CV każdego sportowca znalazł się ten start. Biorąc pod uwagę, że biegałam już w Poznaniu, Łodzi, Krakowie i Warszawie, tyle że w jesiennym Maratonie Warszawskim, na pewno chciałabym również pobiec w Orlen Warsaw Marathon. Mam nadzieję, że może uda się to w przyszłym roku - żywi nadzieję zawodniczka. Dodaje jeszcze jeden walor tego wydarzenia biegowego. - Na odpowiednim poziomie stoi także organizacja. Jako uczestniczka biegu na 10 km uważnie się przyglądałam i wszystko to, co działo się dookoła, było na bardzo wysokim poziomie - oceniła. Absencja na trasie tegorocznej imprezy wynika z prostego faktu. Tego samego dnia specjalistka w biegach długodystansowych weźmie bowiem udział w Maratonie Łódzkim, który też odbędzie się 23 kwietnia. W związku z tym czołowa Polka stanie przed szansą ustanowienia nowego rekordu życiowego. Ten od 2015 roku i startu w Łodzi wynosi 2 godziny 30 minut i 55 sekund, co wtedy pozwoliło naszej bohaterce zająć drugie miejsce. - Dotychczas cały maraton wygrałam raz, w 2012 roku w Warszawie, zdobywając jednocześnie tytuł mistrzyni Polski. Poza tym pierwszą Polką na mecie byłam przed rokiem, w Łodzi, też zdobywając złoty medal MP, a przegrałam tylko z Kenijką. Tak naprawdę zawsze zajmuję miejsca w pierwszej "3", bo w Poznaniu byłam druga, również uznając wyższość jedynie Kenijki. Z kolei w Krakowie byłam trzecia, gdzie też przegrałam z biegaczkami z Afryki - mówi zawodniczka MKS Płomień Sosnowiec. Jako 31-latka Mierzejewska ma przed sobą jeszcze kilka sezonów biegania. - To dobry wiek, zwłaszcza do takich dystansów, jak maratony. Poza tym metryka długodystansowców się przesuwa - optymistycznie patrzy lekkoatletka. Warunek jest jeden: sportsmenkę muszą omijać problemy zdrowotne! - To najważniejsze, bo szczerze mówiąc ostatnie lata były trudne, ponieważ co roku miałam jakiś kłopot. Długo borykałam się z urazem ścięgna Achillesa w prawej nodze, aż w końcu pod koniec ubiegłego roku przeszłam zabieg - podkreśla Mierzejewska. Artur Gac Obserwuj autora na Twitterze