- Na starcie spotkają się uczestnicy zarówno dystansu maratońskiego, jak i biegu Oshee 10 km - mówi Anna Ziobroń, dyrektor Biura Marketingu Sportowego, Sponsoringu i Eventów PKN Orlen. - Wsłuchaliśmy się w sugestie biegaczy i wprowadziliśmy zmiany w trasie. W niektórych miejscach wiatr utrudniał utrzymywanie prawidłowego tempa biegu - mamy nadzieję, że ten problem w 2019 roku nie będzie miał miejsca. Królewski dystans w ramach Orlen Warsaw Marathon, jest szybki i sprzyja biciu swoich rekordów. Mamy co prawda dwa podbiegi, ale również dwa zbiegi na 25. i 36. kilometrze - dodaje. Trasa biegu 42,195 km obejmie następujące dzielnice: Praga Południe, Mokotów, Śródmieście i Żoliborz. To duża część miasta. Jak wyglądają szczegóły, istotne zarówno dla uczestników, jak i mieszkańców? Zmagania, jak co roku, rozpoczną się na błoniach stadionu PGE Narodowego, skąd biegacze wystartują o godzinie 9:00. Limit czasu w maratonie to 5 godzin i 30 minut od strzału startera, a zawodnicy rozpoczną bieg w wybranej przez siebie podczas rejestracji strefie czasowej. Tegoroczną edycję można śmiało nazwać biegiem "dwóch brzegów Wisły", bo spora część dystansu jest umiejscowiona w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Pierwsze kilometry maratonu są zlokalizowane wzdłuż parku Skaryszewskiego im. Ignacego Jana Paderewskiego i alei Waszyngtona. Na wysokości szpitala Grochowskiego trasa zawraca z powrotem w stronę PGE Narodowego. Orlen Warsaw Marathon pozostaje wierny idei Wisły jako rzeki ważnej dla wydarzenia. Wał Miedzeszyński, na którym na wysokości 5 km znajduje się również pierwszy punkt odżywczy, kieruje maratończyków ku ulicom Zwycięskiej, Saskiej i Egipskiej. Wkraczamy tu w rejon malowniczej Saskiej Kępy, która z pewnością urzeknie uczestników kameralnymi ulicami i zabudową w historycznym stylu. Biegacze będą mieli okazję poznać również Gocław, gdyż dalsza część prawobrzeżnej trasy prowadzi właśnie tam - wzdłuż Bora-Komorowskiego, skręcając w dół przez gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila" - wracając w kierunku Wału Miedzeszyńskiego, który poprowadzi ich prosto, aż do mostu Świętokrzyskiego. W tym momencie uczestnicy będą mogli zobaczyć lewobrzeżną Warszawę. Zbiegając z mostu na trasie pojawia się kolejna część miasta - Powiśle. Miłośnicy przyrody docenią bieg w dół Myśliwiecką, aż do parku Agrykola - przez zieloną część stolicy, w połowie dystansu. To nie ostatni zielony moment na trasie, bo Mokotów pożegna Orlen Warsaw Marathon nawrotem przy Królikarni. Późniejsze kilometry to powrót Sobieskiego w górę miasta, do obowiązkowego elementu każdej edycji Narodowego Święta Biegania - Starego Miasta i okolic. Tutaj również znajduje się najbardziej wymagający podbieg na dość płaskiej trasie - żeby dotrzeć do zabytkowej części stolicy, maratończycy zmierzą się z ulicą Tamka, która doprowadzi ich do najbardziej turystycznej części trasy. Następnie ulicami: Miodową, Bonifraterską i Konwiktorską trasa skręca na wysokości mostu Gdańskiego i Wisłostrady i kończy królewski dystans - na drugim brzegu, na błoniach stadionu PGE Narodowego. - Trasa tegorocznego Orlen Warsaw Marathon na pewno zaskoczy uczestników - komentuje Jarosław Żórawski, twórca tegorocznych tras Narodowego Święta Biegania - Zmieniliśmy ją o 70 procent w stosunku do poprzednich lat. Maratończycy pobiegną klimatycznymi ulicami Saskiej Kępy, będą mogli również podziwiać zabytkowe Krakowskie Przedmieście. Trasa przebiega przez wiele głównych ulic stolicy, dlatego liczymy na mnóstwo kibiców, którzy jak co roku będą gorąco dopingować uczestników - dodaje. Kilkanaście punktów nawodnienia oraz odżywiania zostało zaznaczonych na mapie. Organizatorzy zaznaczają także, że trasa dla biegu Oshee 10 km jest gotowa. Jej ogłoszenie nastąpi w przeciągu najbliższego tygodnia.