- To moja pierwsza wizyta w Polsce. Wielu znajomych mówiło mi, że to bardzo piękne miasto i koniecznie muszę je zobaczyć - przyznała w rozmowie z Interią 28-letnia Galimberti, krótko po przylocie do stolicy, uroczo uśmiechając się w trakcie wywiadu. Od razu widać, że kamera ją kocha, dlatego nie ma żadnego przypadku w tym, że zanim postawiła na bieganie, realizowała się w modelingu. W końcu, gdy stanęła w obliczu podjęcia decyzji, którą aktywność zacznie traktować priorytetowo: bycie modelką czy uprawianie sportu, odpowiedź mogła być tylko jedna. - Oczywiście bardziej preferuję bieganie, dlatego gdy 5-6 lat temu musiałam zdecydować, co bardziej mi odpowiada, wybrałam bieganie, ponieważ to właśnie moje życie. Czuję się bardziej szczęśliwa biegając niż będąc modelką. Jednak kto wie, może wrócę do sesji za jakieś dziesięć lat - stwierdziła sportsmenka. Uroda Galimberti zrobiła wrażenie m.in. na znanym z miłosnych podbojów słynnym piłkarzu Mario Balotellim. Ekscentryczny włoski napastnik, który był bohaterem wielu afer i od lat przyciąga problemy niczym magnes, do długiej listy swoich wybranek dopisał właśnie Sarę. Gdy w atmosferze skandalu zerwał z Sophie Reade, angielską modelką, znaną ze zwycięstwa w 10. edycji brytyjskiego reality show "Big Brother", w 2011 roku zaczął spotykać się właśnie z Galimberti. Związek rozpoczął się obiecująco, ale Balotelli ani myślał ustatkować się ze zjawiskową modelką i biegaczką długodystansową, kontynuując swoje dalsze podboje w całej Europie. Sara na brak adoratorów nie może narzekać, ale do Warszawy przyjechała z konkretnym celem, który definiuje wprost: - Mój rekord życiowy na dziesięć kilometrów wynosi 33 minuty i 25 sekund. Mam nadzieję, że w niedzielę ten dystans uda mi się przebiec w czasie około 35 minut - powiedziała Interii. Umiarkowana temperatura w niedzielę w stolicy, jakkolwiek korzystna dla biegaczy, nie jest wymarzoną aurą dla Włoszki. Zdecydowanie bardziej preferuje wysokie temperatury, w jakich obcuje na Półwyspie Apenińskim, ale jeszcze przed startem nie próbuje szukać łatwego usprawiedliwienia. - Pogoda w Warszawie nie powinna mi przeszkadzać. To będzie coś w rodzaju sprawdzianu dla mnie - stwierdziła. Z kolei bez konkretnej odpowiedzi pozostawiła pytanie, czy jej celem będzie zwycięstwo, a może zadowoli ją miejsce na podium. AG