- Chciałbym, żeby w tym roku mniej wiało - opowiada Kozłowski, choć teraz od czasu ważniejsze jest dla mnie miejsce. Nie jest to kwalifikacja olimpijska więc nie muszę się tak żyłować jak poprzednio. Dodajmy jednak, że Polak wcale nie jest faworytem. Kozłowski, który przełamał hegemonię biegaczy z Etiopii, legitymuje się jednak najgorszy czasem wśród wszystkich triumfatorów. Oddając sprawiedliwość trzeba jednak powiedzieć, że wygrywał w najtrudniejszych warunkach atmosferycznych, przy silnie wiejącym przeciwnym wietrze na ostatnich kilometrach. - Szczerze mówiąc nie sprawdzam pogody, ale liczę, że drugi raz z rzędu nie będzie tak dmuchało. Teraz założenia mam trochę inne. Jak najdłużej chcę biec z pierwszą grupą, skupiam się na mistrzostwach Polski a jak przy okazji uda się zając wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej, tym lepiej dla mnie - powiedział Interii Kozłowski. Orlen Warsaw Marathon obrasta w piórka. W kuluarach mówi się, że biegowi przydałby się jakościowy kop w postaci przenosi z grupy "silver label" do "gold", czyli imprez najwyższej rangi dla IAAF. Wiązałoby się to ze zwiększeniem nakładów i zapraszaniem najszybszych na świecie zawodników. Ci, z pewnością chętnie odwiedziliby Warszawę, bo trasa w stolicy Polski należy do szybkich. Przypomnijmy, że jej rekordzista, Tola Tadese, wykręcił tu 2:06.55, co jest najlepszym wynikiem uzyskanym kiedykolwiek w Polsce. Nieco wolniejsi biegacze, chwalą Orlen Warsaw Marathon za doskonałą organizację. Pod tym względem, co podkreśla zdecydowana większość, impreza już od dawna jest w "Goldach". Mimo to, jeszcze do niedawna spekulowano, że maraton może się nie odbyć, bo sponsor ma co innego w planach. Czarny scenariusz się nie sprawdził. Co więcej, OWM urasta do dwudniowego wydarzenia, bo w sobotę odbędą się Orlen Warsaw Games, a więc bezpłatna zabawa sportowa dla mieszkańców miasta, mająca wynagrodzić im trudy niedzielnego poranka, gdzie wiele ulic zostanie zamkniętych dla ruchu. Gościem dzisiejszej konferencji prasową przed OWM był minister sportu Witold Bańka i prezes PKOl-u Andrzej Kraśnicki. Pojawiły się także gwiazdy lekkiej atletyki z Anitą Włodarczyk i Piotrem Małachowskim na czele. Trzeba uczciwie przyznać, że na błoniach PGE Stadionu Narodowego powiało wielką imprezą. Oby tylko za mocno nie wiało na trasie! Adam Drygalski