Dla Graneruda mistrzostwa świata w Niemczech ostatecznie zakończyły się w środowy poranek. Jak już informowaliśmy, lider Pucharu Świata otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa i przechodzi zakażenie z lekkimi objawami. Od razu pojawiło się pytanie, co z norweskimi skoczkami i skoczkiniami. Jak podali Norwegowie, panie przeszły już kolejne testy antygenowe, które dały w ich przypadku wyniki negatywne. Oznacza to, że mogą dziś ze spokojem zakończyć mistrzostwa udziałem w konkursie na dużym obiekcie. Właśnie na dużą skocznię przenoszą się dzisiaj także panowie, którzy wieczorem przeprowadzą na niej pierwszy trening. Według informacji Norwegów, niemieckie władze sanitarne uznają zachowany przez nich protokół i zezwalają na dalszy udział zawodników z tego kraju w mistrzostwach świata, o ile oczywiście konieczne testy nie wykażą zakażenia u innych skoczków. Jasny przekaz szefa - Nie panikujmy. Jest protokół, którego przestrzegają. Według informacji Clasa Brede Brathena (menedżera Norwegów - red.), przebywają w pokojach jednoosobowych, w restauracji siedzą w pewnej odległości, zawsze noszą maski i podróżują zgodnie z lokalnymi wytycznymi. Dopóki przestrzegają protokołu, nie widzę powodu, żeby ich zablokować - stwierdził Sandro Pertile, cytowany przez nettavisen.no. - Wirus jest na całym świecie, spotykamy ludzi. Nigdy nic nie wiadomo. Ale dopóki przestrzegamy protokołu, nie widzę powodu, żeby usuwać Norwegów z mistrzostw - podkreślił dyrektor Pucharu Świata w skokach. - Postępujemy tak samo jak zwykle. Używamy tego samego protokołu od początku sezonu. Od 1 stycznia nie mieliśmy pozytywnych przypadków wśród mężczyzn. Oznacza to, że protokół działa - zaznaczył Pertile. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź Granerud to pierwszy skoczek zakażony podczas mistrzostw świata w Obertsdorfie. Wcześniej spotkało to trenera Słowenek oraz dwie osoby we włoskiej kadrze skoczkiń. Z Obertsdorfu Waldemar Stelmach