W konkursie wystartowało aż 14 drużyn. Do drugiej serii tradycyjnie awansowało osiem ekip. W tym gronie nie znaleźli się: Kazachowie, Ukraińcy, Rumuni, Czesi, Amerykanie i Finowie. Od początku spore problemy mieli też Norwegowie. Bez Halvora Egnera Graneruda nie liczyli się w walce o medale i po pierwszej serii zajmowali siódme miejsce. Żyła w świetnej formie W naszej drużynie konkurs otwierał Piotr Żyła. Spisał się świetnie. Skoczył 139 m i po pierwszej grupie Polacy prowadzili, mimo że dwa metry dalej skoczył Yukiya Sato. Japonia traciła jednak do Polski 0,6 pkt.Rywale z nawiązką odrobili stratę po skoku Andrzeja Stękały. 25-latek w Oberstdorfie nie zachwyca. Tak było też w dzisiejszym konkursie. W pierwszej serii skoczył 122,5 m i "Biało-Czerwoni" spadli na czwarte miejsce. Naoki Nakamura nie spisał się tak dobrze, jak Yukiya Sato. Skoczył 129,5 m. W efekcie Japończyków wyprzedzili Austriacy, którzy po skoku Jana Hoerla na 136 m, na półmetku pierwszej serii prowadzili. Na trzeciej pozycji byli Niemcy, którzy po trzeciej grupie awansowali na drugie miejsce. Przyczynił się do tego skok Markusa Eisenbichlera, który lądował na 135 m. Dobrze spisał się też Kamil Stoch. Jego 133 m pozwoliło Polakom wyprzedzić Japończyków, którzy po skoku Keiichiego Sato na 128,5 m wypadli poza podium. Niezmiennie prowadzili Niemcy, ale "Biało-Czerwoni" tracili do nich tylko 11 pkt, a Japonia tylko o 2,2 pkt więcej. Rywalizacja o medale, od samego początku, była więc bardzo zacięta. Po ostatniej grupie zawodników różnice jeszcze się zmniejszyły. Dobrze zaprezentował się Dawid Kubacki, który wylądował na 131 m. Dzięki temu Polska utrzymała trzecią pozycję, ale Japończycy tracili do naszych skoczków już tylko 1,7 pkt, bo Ryoyu Kobayashi skoczył 4,5 m dalej.Po pierwszej serii prowadzili Niemcy. Karl Geiger uzyskał bowiem 133,5 m, a Stefan Kraft 130 i Austriacy spadli na drugie miejsce. Polacy tracili do liderów 11,1 pkt. Żyła dał prowadzenie W drugiej serii Żyła potwierdził klasę. Jego 139 m wywindowało Polskę na drugie miejsce. Nasza kadra tylko 0,2 pkt traciła do Austrii.W walce o medale pozostały cztery reprezentacje. Pomiędzy prowadzącymi Austriakami, a czwartą Japonią było tylko 7,3 pkt różnicy. Każdy słabszy skok mógł więc kosztować medal. Stękała stoczył jednak bardzo dobrze. Co prawda 127 m nie rzuca na kolana, ale był to najdłuższy skok w drugiej grupie zawodników. Polak dobrze poradził sobie w trudnych warunkach i wyprowadził Polskę na pozycję lidera.Różnice nadal były jednak minimalne. Po skoku Freunda na 123 m Niemcy byli na czwartym miejscu ze stratą 10,8 pkt. W kolejnej grupie nasi zachodni sąsiedzi mieli jednak Marcusa Eisenbichlera, który skoczył aż 138,5 m. Wydawało się, że wystarczy to, aby Niemcy wyszli na prowadzenie, ale Kamil Stoch dołożył 132,5 m. To wystarczyło, aby po trzeciej grupie "Biało-Czerwoni" nadal byli na czele. Niemcy tracili do nas punkt, a Austriacy siedem. Dramat Kubackiego Wszystko decydowało się w czwartej grupie. Kubacki skakał jako ostatni. Skoczył 127,5 m. Najgroźniejsi rywale lądowali jednak dużo dalej, ale i tak Polacy mogli cieszyć się z brązowego medalu. Wygrali Niemcy. Karl Geiger wygrał pojedynek ze Stefanem Kraftem. Austriak skoczył 133 m, a Niemiec lądował trzy metry dalej i zapewnił swojej reprezentacji złoto. Austriacy zajęli drugie miejsce.MP Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!