W ostatnim konkursie mistrzostw świata triumfowali Niemcy przed Austriakami. - Ale wczoraj... Bardzo mi tego szkoda - nasz skoczek wciąż nie mógł odżałować, że w konkursie indywidualnym na dużej skoczni nie zmieścił się na podium, zajmując czwarte miejsce. - Ale dzisiaj sobie odbiłem, bo to był superdzień. Takiego fajnego dnia, to nie miałem od tej małej skoczni - śmiał się. - Dziś czułem takiego "powera", że trudno to opisać, aż nie do wiary - komentował swój sobotni występ Żyła. - Dziś podszedłem trochę inaczej. Serię próbną "olałem", tak, żeby tylko skoczyć. Gdybym nie skakał, też nic by się nie stało - przyznał się mistrz świata ze skoczni normalnej. - Ale potem się tak zmieniłem jak "Power Rangers" - dodał. - Wszystko się dobrze poskładało na ten Oberstdorf. Z każdego trenera, z którym kiedyś współpracowałem, wziąłem te dobre momenty. Jakoś automatycznie wszystko mi się połączyło. Nie było szans, żebym nie wiedział, jak co zrobić. Gdy siadałem na belkę, miałem takie uczucie, że tego nie da się zepsuć. Miałem tak w każdym skoku - zdobył się na niesamowite wyznanie Żyła, który królował na niemieckich mistrzostwach. Z Oberstdorfu Waldemar Stelmach