Na koniec mistrzostw triumfowali Niemcy, a srebrny medal zdobyli Austriacy. Medale się wygrywa To już szósty medal Stocha na mistrzostwach świata. - Super! To się nigdy nie znudzi. Nie jest to żadna monotonia - podkreślił. Przegrana szansa na złoto? - Medali się nie przegrywa, medale się wygrywa. Każdy kolor medalu jest ogromnym sukcesem. Taki jest sport - powiedział nasz utytułowany skoczek. Osiem lat temu w Val di Fiemme Stoch zdobył złoto indywidualnie i brąz w drużynie. Od tego zaczęła się jego medalowa kolekcja. Często wraca wspomnieniami do dawnych sukcesów? - Raczej nie wracam, chyba, że ktoś o to pyta albo wy mi przypomnicie. Staram się patrzeć na to, co jest i na to, co przede mną - zaznaczył. Na mistrzostwach w Oberstdorfie Stoch bardzo męczył się w konkursach indywidualnych, ale w zawodach drużynowych pokazał się z jak najlepszej strony. Pokłady energii Gdyby "drużynówka" otwierała całe mistrzostwa... - Kto wie, jakby się to potoczyło. Ale przeszłości już nie zmienimy. To, co się wydarzyło, to jest kolejna lekcja. Uczymy się całe życie. Wielkim sukcesem dla mnie jest to, że kończę te zmagania na takim poziomie, jaki chciałbym utrzymywać jak najdłużej - powiedział Orzeł z Zębu. - Przy emocjach i stresie, który towarzyszy tym zawodom, można się spalić albo zmobilizować i uwolnić w sobie pokłady energii, które gdzieś tam drzemią a rzadko są uwalniane - podsumował. Z Oberstdorfu Waldemar Stelmach