Żyła, Kubacki oraz Kamil Stoch doskonale znają smak indywidualnych i drużynowych sukcesów na mistrzostwach świata. W grudniu na światowym czempionacie w lotach w Planicy swoją kolekcję medali założył także Andrzej Stękała. "Biało-Czerwoni" marzą by dziś w Oberstdorfie zgarnąć kolejne krążki. Po zawodach - Naszą drużynę stać na dobry występ. Mamy zdolności i wiarę - powiedział Dawid Kubacki. Ale nie odpowiedział wprost, czy ewentualny medal w drużynie w pełni zrekompensuje mu niepowodzenia w konkursach indywidualnych. - Nie ma co rozmawiać o medalach, których jeszcze nie mamy na szyjach. Zawiesza się je dopiero po zawodach - podkreślił. Żyła cieszył się już ze złota w Oberstdorfie na skoczni normalnej, a na dużej wylądował tuż za podium. Jak zapewnił, piątkowe rozczarowanie nie wpłynie negatywnie na jego skoki w drużynie. - Mam swoją robotę do wykonania. Po to startuję w zawodach, żeby pokazać, ile się ma. Póki walczysz, jesteś zwycięzcą - z radosnym okrzykiem ogłosił Żyła. Skupić się na sobie Kamil Stoch zapowiada, że stać go na solidne skoki, mimo że jest o spory krok od swojej najlepszej formy. - Zdaję sobie sprawę, gdzie jestem. Nie jestem obecnie najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie. Na pewno nie będę tutaj w roli zbawiciela - przyznał. Ile do wyniku zespołu dołoży dziś Stękała? - Żeby dużo wnieść do drużyny, muszę skupić się na sobie, żeby się nie palić, ale na spokojnie do tego podchodzić - zaznaczył. - Debiutuję na mistrzostwach świata. Przez cały sezon staram się jak najwięcej uczyć. Choć z drugiej strony nie mogę też ciągle mówić, że się uczę, ale też chcę dobrze skakać - powiedział nasz skoczek. Z Oberstdorfu Waldemar Stelmach