"Widać było, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. Trzeba zwrócić uwagę, że dziś wiatr był w plecy. Piotr słynie z +atomowego+ odbicia. Dlatego wykorzystał warunki panujące na skoczni" - powiedział PAP Wąsowicz. Żyła prowadził już po pierwszej serii. W drugiej nie zmarnował szansy i wyprzedził Niemca Karla Geigera o 3,6 pkt. Piąty był broniący tytułu Dawid Kubacki. Kamil Stoch zajął 22. miejsce, Andrzej Stękała 30., a Klemens Murańka odpadł po pierwszej serii i został sklasyfikowany na 36. pozycji. "Dwa tygodnie temu Piotr kręcił na naszej skoczni reklamę. Miałem wtedy okazję chwilę z nim porozmawiać. Troszkę zmarzł i przyszedł do nas, do biura, trochę się ogrzać. Powiedziałem mu: cała Wisła na ciebie liczy. Zawsze byłeś trzeci lub czwarty, czas na lepszy wynik. Wreszcie mu się udało" - powiedział Wąsowicz, który jest także dyrektorem skoczni w Wiśle-Malince. Nie krył satysfakcji, że "złoto" w sobotę zdobył zawodnik pochodzący nie z Podhala lecz Beskidów: "Piotr jako jedyny dziś bronił honoru naszego regionu i zrobił to skutecznie. Jednak oczywiście jest to przede wszystkich sukces całego polskiego sportu". Dodał, że wynik Żyły pokazuje siłę naszych skoków narciarskich: "Jeśli nie wyszło Kamilowi Stochowi, Dawidowi Kubackiemu, to ten trzeci zdobywa tytuł mistrza świata. To wielka sprawa". Zdaniem Wąsowicza dobrym posunięciem okazał się nieoczekiwany ruch trenera Polaków Michala Dolezala. Dał w czwartek odpocząć od treningów na skoczni Stochowi, Kubackiemu i Żyle.