Przed telewizorem oprócz nich przebieg rywalizacji śledzili żona Kamila Ewa oraz córka państwa Stochów Ania z synkiem Alutkiem i mężem Ranim. "Piotr miał w sobotni popołudnie niesamowity 'power'. Takiej dyspozycji nie da się kupić. A taką miał Piotr. Wszystko mu wychodziło. Po serii próbnej czuliśmy, że to nie będzie jednak dzień Kamila" - powiedział Bronisław Stoch. Jego zdaniem skoki narciarskie są od dłuższego czasu coraz bardziej atrakcyjną dyscypliną sportu. Nie grzeszą monotonią, a polscy skoczkowie sięgają po najwyższe laury, nie boją się rywali i konkurują przede wszystkim z własną dyspozycją. "Kochajmy ich wszystkich, za to, co robią. Każdy z nich zasługuje na szacunek i podziw. Niezwykle ważny jest zwłaszcza nastrój panujący w drużynie. A taki w sobotę udzielił się Piotrowi. Miał znakomitą dyspozycję i skorzystał z nadarzającej się okazji, aby nie wypuścić z rąk szansy zdobycia tytułu mistrza świata" - dodał Bronisław Stoch. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! jej/ sab/