- Kolumbijczycy wyżej skakali, szybciej biegali, w każdym elemencie byli lepsi. Rywale niczym nas jednak nie zaskoczyli, wiedzieliśmy, że tak grają. Mieliśmy plan, ale się go nie trzymaliśmy i skończyło się tak, jak się skończyło - analizował na gorąco bramkarz Polaków. Majecki przed turniejem został wytypowany do największych gwiazd turnieju. W odróżnieniu od wielu kolegów, w poważnej piłce zagrał już kilkanaście spotkań i także w meczu z Kolumbią zebrał najwyższe noty z polskiej ekipy.- Ja najlepszy w naszej kadrze? Wcale tak nie było, bo przepuściłem dwie bramki. Nie można mojego występu nazwać dobrym, skoro ponieśliśmy porażkę. Przegrywamy i wygrywamy wszyscy - zaznacza bramkarz Legii Warszawa.Majecki bez większego namysłu zdiagnozował problem reprezentacji Polski. Oprócz lepszych indywidualności Kolumbijczyków, wskazał również na liczne straty jego kolegów.- Nasze problemy wzięły się ze złego wyprowadzania piłki. Ile ich oddaliśmy za darmo, to nawet nie zliczyłem. A Kolumbijczycy grali sobie z tyłu, utrzymywali piłkę i tylko czekali na nasze błędy - przyznaje bramkarz Polaków.- Stracona bramka nie podcięła nam jednak skrzydeł. Mieliśmy jeszcze dużo czasu, by wyrównać, wszystko mieliśmy w swoich rękach. Zresztą w pierwszych minutach graliśmy dość dobrze, presja nas raczej nie zjadła. Dlatego liczę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej - zaznacza Majecki.Kolejne spotkanie Polacy zagrają w niedzielę z Tahiti, które na inaugurację turnieju przegrało z Senegalem 0-3. Z Łodzi PJ