Interia: Jak pan ocenia to spotkanie? Andrzej Juskowiak: - Kolumbia wykorzystała nasze błędy. Mieliśmy mało atutów w ofensywie. Powinniśmy coś z przodu zrobić, nawet przy tak agresywnie grającym przeciwniku. Za to Kolumbijczycy mieli atuty w postaci szybkich skrzydłowych. Widział pan jakieś pozytywy w naszej grze? - Ten zespół z meczu na mecz powinien grać lepiej. Brakuje nam zgrania, chłopcy mało ze sobą trenowali. Spotykali się w różnym zestawieniu, do tego na inaugurację zagrali z trudnym przeciwnikiem. Takie jednak było losowanie, choć może lepiej byłoby zacząć od meczu z Tahiti? Z nimi spotkamy się już w niedzielę. Czego pan się spodziewa po tym meczu? - Powinniśmy wygrać. Musimy stwarzać sytuacje, znajdywać się w polu karnym przeciwnika. Należy spróbować udowodnić, że bramkarz rywali może się pomylić. Dziś bramkarz nie miał szans popełnić błędu... Liczę, że z Tahiti będziemy mieli dużo więcej sytuacji. Trzeba się starać zmęczyć przeciwnika kreatywnością i pomysłem. A może w meczu z Kolumbią młodych zawodników przerosła presja? - Być może... Naszą mocną stroną powinno być rozegranie, a Walukiewicz dobrze to robi w Ekstraklasie, Sobociński też jest do tego predysponowany. W złym rozegraniu "pomogli" nam jednak Kolumbijczycy, którzy agresywnie do nas wychodzili. Jak się panu podobała atmosfera podczas spotkania? - Kibice byli fantastyczni, wspierali zespół od pierwszej do ostatniej minuty. Przy takiej publiczności gra się świetnie. Wszyscy goście, którzy przyjechali, podkreślają bardzo dobrą organizację i atmosferę. Nie jest normalne, że mecze drużyn młodzieżowych odbywają się w takich okolicznościach. Widzi pan w naszym zespole lidera, który pociągnie grę Polaków w kolejnym spotkaniu? - To jest problem naszej piłki, że mamy mało zawodników, którzy chcą być liderami poza boiskiem, a na boisku tym bardziej. Można mieć plan i wszystko przygotowane, ale wychodzimy na murawę i przeciwnik na realizację nam nie pozwala. Wtedy potrzebni są właśnie liderzy, którzy znajdują jakiś inny sposób. Ten problem ma jednak większość reprezentacji młodzieżowych. W meczu z Kolumbią któryś z naszych zawodników wpadł panu w oko? - Majecki zagrał dobre spotkanie, pozytywnie oceniam też Makowskiego, który odpowiada za destrukcję, a dziś brał się za rozegranie. Swoją rolę spełnił, a jako jeden z nielicznych naszych zawodników był wstanie nawiązać walkę pod względem szybkościowym i koordynacyjnym. Nie ustępował im. Rozmawiał i notował w Łodzi Piotr Jawor