Argentyńczycy to w młodzieżowych mistrzostwach świata potęga. Tytuł w tej kategorii wiekowej zdobywali aż sześć razy i nikt ich pod tym względem nie przebija. Brazylia mistrzem w U-20 była pięć razy. Po raz ostatni Argentyna triumfowała w MŚ U-20 w 2007 roku, kiedy gwiazdą zespołu był Sergio Aguero, zresztą dwukrotny mistrz świata w kategorii dwudziestolatków, bo wcześniej był też w mistrzowskim zespole z 2005 roku. Na bramkę faworyci nie musieli czekać długo, bo niewiele ponad 200 sekund! Z rożnego świetnie dośrodkował Cristian Ferreira, a do siatki trafił głową z kilku metrów Fausto Vera z Argentinos Juniors, klubu, w którym przed laty gwiazdą był sam Diego Maradona,. Zresztą i on to mistrz świata 20-latków z 1979 roku, z turnieju w Japonii, gdzie czwarta była Polska. Drużyna z Ameryki Południowej siała zamęt pod bramką rywala ze stałych fragmentów. Zresztą nie tylko wtedy. Z przyjemnością obserwowało się, jak zawodnicy prowadzeni przez trenera Fernando Batistę operowali piłką. RPA, mające w składzie dobrego napastnika, jakim jest Lyle Foster, który na co dzień gra w AS Monaco, gdzie jego klubowym kolegą jest Kamil Glik, niewiele było w stanie zdziałać, wobec świetnie zorganizowanego rywala. W 17. minucie ponownie celnie uderzał Vera, tym razem z dystansu, ale Khulekani Kubheka był na miejscu. Kiedy wydawało się, że kolejne trafienia dla Argentyńczyków są kwestia czasu, jedenastka z Afryki Południowej wyrównała! Świetnie z wolnego dośrodkował Promise Mkhuma. Błąd popełnił bramkarz Manuel Roffo, który źle obliczył lot piłki, a do siatki głową trafił niewysoki, 177 cm wzrostu, Keenan Phillips. Po tej bramce piłkarze z RPA znacznie się ożywili. Szanse mieli Foster i Luvuyo Phewa, ale bez efektu. Co ciekawe ten drugi grał w... rękawiczkach. Po tym golu to Argentyna zaczęła być w tarapatach. W 38. minucie z wolnego uderzał aktywny Phewa, ten z rękawiczkami, ale futbolówka odbiła się od muru i skończyło się "tyko" na rożnym, po którym nie dość dobrze głową trafił szukający swojej okazji z przodu Phillips. Zaraz potem świetnie przymierzył z dystansu Esequiel Barco, na co dzień gracz Atlanty United w USA, ale piłka o centymetry minęła słupek. W 42 minucie, po dośrodkowaniu z lewej strony Pedro De La Vegi, futbolówka otarła się z kolei o poprzeczkę. To była bardzo dobra połowa w wykonaniu obu reprezentacji. Druga część zaczęła się od celnego uderzenia zza pola karnego w wykonaniu Barco. Potem niecelnie strzelał z kolei Julian Alvarez. Z drugiej strony bramkarz Roffo miał problemy z dośrodkowaniem wysokiego Fostera. W 57. minucie blisko bramki był Ferreira, ale dobrze interweniował Kubekha. Znowu przewaga była po stronie Argentyńczyków. Po godzinie gry mieliśmy sporą przerwę, bo sędzia ze Słowacji wrócił do sytuacji sprzed... kilku minut. Givemore Khupe wślizgiem wybił piłkę spod nóg Ferreiry, którego w czasie interwencji VAR... nie było już na murawie, bo wcześniej został zmieniony. Ostatecznie jedenastkę pewnie wykorzystał Barco i zrobiło się 2-1. W 65. minucie mieliśmy kolejny VAR. Nie radzący sobie z prowadzeniem mecze Ivan Krużliak najpierw pokazał Phillipsowi żółtą kartkę za kopnięcie Facundo Mediny. Po obejrzeniu wszystkiego na monitorze zmienił decyzję i pokazał piłkarzowi z RPA czerwony kartonik... Grająca z przewagą Argentyna szybko wykorzystała osłabienie rywala, kiedy do siatki trafił, po kapitalnej akcji i woleju, Barco. To była jedna z najładniejszych bramek w tegorocznych MŚ. Rozbity zespół z południa Afryki w 78. minucie zainkasował kolejne trafienie, kiedy to po podaniu rezerwowego Adolfo Gaicha do siatki trafił Alvarez. W tej sytuacji kontuzji doznał bramkarz Kubheka, który na noszach został zniesiony z boiska, przy brawach ponad 8 tys. kibiców. Druga część, także z tego powodu, została przedłużona aż o osiem minut. To nie był koniec fajerwerków, bo po faulu Mediny RPA w 85. minucie wykonywało karnego, którego na gola zamienił Foster. W doliczonym czasie do siatki trafił jeszcze Gaich, który dał bardzo dobrą zmianę. Ostatecznie skończyło się na wysokiej wygranej Argentyńczyków 5-2. W pierwszym dzisiejszym meczu grupy F, Portugalia pokonała w Bielsku-Białej Koreę Południową 1-0. We wtorek hitowe spotkanie, Portugalczycy zagrają z Argentyną. Z Tych Michał Zichlarz Grupa F Argentyna - RPA 5-2 (1-1) Bramki: 1-0 Fausto Vera (4.), 1-1 Keenan Phillips (23.), 2-1 Esequiel Barco (63. z karnego), 3-1 Esequiel Barco (71.), 4-1 Julian Alvarez (78.), 4-2 Lyle Foster (85. z karnego), 5-2 Adolfo Gaich (90+2.) Żółte kartki: Cristian Ferreira, Patricio Perez - Argentyna. Czerwona kartka: Keenan Phillips (65.) - RPA. Sędziował: Ivan Krużliak (Słowacja). Widzów: 8351 Argentyna: Manuel Roffo - Facundo Mura, Patricio Perez, Facundo Medina, Francisco Ortega - Santiago Sosa (80. Agustin Almendra), Fauso Vera, Cristian Ferreira (59. Adolfo Gaich), Esequiel Barco - Pedro De La Vega (79. Agustin Urzi), Julian Alvarez. RPA: Khulekani Kubheka (82. Glen Baadjies) - Njabulo Blom, Keenan Abrahams, Givemore Khupe, Malebogo Modise - Promise Mkhuma (58. Oswin Appolis), Keenan Phillips, Siphesihie Mkhize, Kobamelo Kodisang (72. Leo Thethani) - Lyle Foster, Luvuyo Phewa.