Dla Ekwadorczyków już awans do czołowej ósemki turnieju był historycznym osiągnięciem. Teraz mierzą jeszcze wyżej - mają medal na wyciągnięcie ręki. Wygraną w rozgrywanym w Gdyni spotkaniu z USA zapewniły im trafienia Josego Cifuentesa i Jhona Espinozy. Gol tego drugiego wzbudził jednak kontrowersje - sędzia sprawdzał, czy strzelec nie był na spalonym. Ostatecznie uznał bramkę. Amerykanie odpowiedzieli jedynie golem Timothy’ego Weaha. Piłkarz Paris Saint-Germain to syna George’a, zdobywcy Złotej Piłki z 1995 r., a dziś prezydenta Liberii. W końcówce koledzy młodego napastnika oblegli bramkę Ekwadoru, ale nie udało im się wyrównać. Drużyna z Ameryki Południowej w półfinale zmierzy się ze zwycięzcą wieczornego meczu Senegal - Korea Południowa. W drugim półfinale zagrają Ukraińcy i Włosi. DG