Oba zespoły z Afryki w 1/8 finału młodzieżowego mundialu zmierzyły się w poniedziałek w Łodzi. Górą byli Senegalczycy, którzy zwyciężyli 2-1 po trafieniach w pierwszej połowie Amadou Sagny i Ibrahima Niane. Ich bramkarza na początku drugiej części meczu pokonał Aniekeme Okon i był to pierwszy stracony przez Senegalczyków gol w turnieju. - To był nasz najtrudniejszy mecz na tych mistrzostwach pod każdym względem. Ale wiedzieliśmy, że tak będzie, bo z Nigerią wygraliśmy pół roku temu podczas Pucharu Afryki i spodziewaliśmy się, że będą chcieli się nam zrewanżować. Okazaliśmy się jednak lepsi piłkarsko oraz mentalnie, ponieważ w drugiej połowie nie było łatwo obronić się przed atakami - ocenił szkoleniowiec Senegalu Youssouph Dabo. Dodał, że na razie cieszy się z awansu, a o ćwierćfinale zacznie myśleć po poznaniu rywala we wtorek. - Jesteśmy w ćwierćfinale, ale jeszcze daleka droga do medalu - podkreślił. Opiekun Nigeryjczyków podsumował, że jest rozczarowany wynikiem i odpadnięciem z mistrzostw świata, ale jednocześnie zaznaczył, że jest dumny ze swoich podopiecznych. Szczególnie za ich postawę w drugiej połowie, w której dążyli do wyrównania. - Staraliśmy się, wywieraliśmy presję na rywalach, lecz czasami nie można strzelić gola. Pierwszym naszym celem była gra w 1/8 finału, ale dziś chcieliśmy awansować dalej. Wracamy jednak do domu, ale plusem jest to, że kilku piłkarzy zaprezentowało się tu z naprawdę dobrej strony - tłumaczył Paul Aigbogun. W fazie grupowej Senegal zremisował z Polską 0-0. W ćwierćfinale podopieczni Dabo zagrają w Bielsku-Białej ze zwycięzcą meczu Japonia - Korea Płd. Wcześniej awans do ćwierćfinału wywalczyli Kolumbijczycy, Ukraińcy, Ekwadorczycy i Włosi, którzy wygrali w Gdyni z Polską 1-0. Bartłomiej Pawlak