- Senegalczycy byli agresywni i dobrze przygotowani motorycznie. W końcówce cofnęli się niemal całą drużyną i było nam ciężko coś zrobić w ofensywie - mówił Skóraś. Pomocnik reprezentacji Polski po zakończeniu spotkania nie skakał jednak z radości. Więcej - wyglądał na nie do końca zadowolonego. - Liczyliśmy, że awansujemy z pierwszego miejsca i to był nasz cel. Szczególnie, że rywale na spokojnie byli do ogrania - zaznacza. Skóraś widzi jednak pozytywy w grze młodych Polaków. - Cieszymy się z zera z tyłu, ale czekamy też, kiedy zaczniemy stwarzać trochę więcej sytuacji - podkreśla. Zawodnik Termaliki Bruk-Net Nieciecza na inaugurację nie zagrał ani minuty, z Tahiti wszedł z ławki rezerwowych, a przeciwko Senegalowi wystąpił od pierwszej minuty. To polityka selekcjonera Jacka Magiery, który przed każdym meczem robił cztery zmiany w wyjściowej "11". - Trener rotuje składem, każdy czeka na szansę. Jesteśmy zespołem, w którym każdy chce jak najlepiej. Czy jestem z siebie zadowolony? Uważam, że z Senegalem dałem pozytywny impuls - ocenia. Jest pewne, że Polacy będą musieli opuścić Łódź, ponieważ zajęli trzecie miejsce w grupie, a tylko zespoły z dwóch pierwszych lokat grają mecze 1/8 finału na stadionie Widzewa. Wszystko wskazuje na to, że po awans do ćwierćfinału piłkarze Jacka Magiery będą musieli udać się do Gdyni, gdzie zmierzą się z Włochami. - Szkoda, że opuszczamy Łódź, ale liczę, że kibice wszędzie będą nas równie wspaniale wspierali. Z kolei my rozkręcamy się z każdym meczem i liczę, że udowodnimy to też w 1/8 - zaznacza Skóraś. Z Łodzi PJ