Jak grali Polacy (w skali od 0-6)? Radosław Majecki (-4) - Nota nie jest wysoka, bo i pracy miał tyle, co kot napłakał. Uratował zespół w 83. Min, broniąc groźny strzał Tufariuy z 16 m. Można go pochwalić za dobre, dalekie i dokładne wprowadzenie piłki do gry. W 85. Min, podczas lądowania tak wykrzywił lewe kolano, że wydawało się i że uszkodził sobie więzadła. Szybki jednak wrócił do gry i całe szczęście, bo trener Jacek Magiera limit zmian miał wykorzystany. Jakub Bednarczyk (4) - Życzmy mu, aby trafienie na 1-0 nie było najładniejszą bramką, jaką strzelił w życiu, w każdym razie poprzeczkę zawiesił sobie wysoko. W innych sytuacjach pokazywał, że strzały z dystansu to jego domena. Serafin Szota (+3) - W meczu z Kolumbią mordował się na prawej stronie, gdzie patrząc na jego wycieczki do przodu można było poranić sobie oczy. Ustawiony na stoperze gra poprawnie, ale też rywal nie naciskał, nie zmuszał do popełniania błędów. W II połowie spróbował uderzenia z dystansu, ale moc rozminęła się z celnością. Jan Sobociński (3) - Szef naszej defensywy. Dobre zawody, za wyjątkiem bezsensownego faulu na Tehau (16.) 20 m od bramki spowodował, że rywal nie musiał nic zrobić, by stanąć przed szansą na zdobycie bramki z rzutu wolnego. Minął się z rywalem w 82. min, gdy Tufariua wyszedł na czystą pozycję. Adam Stanilewicz (3) - W obronie nie było wiele pracy, więc mógł się koncentrować na wspomaganiu ofensywy. W 55. min tak podawał, że omal nie strzelił bramki. Powinien się wystrzegać jak ognia strat takich, jak ta z 63. min, po której rywale domagali się rzutu karnego. David Kopacz (+3) - Był aktywny, ale czeka go jeszcze dużo pracy nad szybkością. Zmieniony jako pierwszy, po 57 minutach. przed nim, Adrian Łyszczarz (-5) - Jeden z najlepszych zawodników na boisku. Aż dziw bierze, że nie grał w pierwszym meczu. Tym bardziej, że na drugi wyszedł jako kapitan. Wykonawca rzutów wolnych i rożnych. Ma tak ustawioną nogę, że po jego zagraniach ze stojącej piłki pachniało golem. Bliski zdobycia bramki na 4-0 po indywidualenej akcji, gdy strzelił mocno, ale nad poprzeczką Bartosz Slisz (+3) - Próbował rozgrywać, choć w klubie tego nie robi. Kilka błędów technicznych w przyjęciu, w defensywie nie miał zbyt wiele pracy. Nicola Zalewski (+4) - Wychowanek AS Roma to najmłodszy piłkarz w naszych barwach, a technicznie jest zdecydowanie najlepszy. Drybling, gracja, błysk - 17-latek prezentuje wszystko to, czego brakowało naszym w pierwszym meczu. Jego akcja i dośrodkowanie "na nos" przyniosły bramkę na 4-0. Dobry rajd, zakończony faulem na nim tuż za linią pola karnego, zaprezentował także w 24. min. Marcel Zylla (+4) - Pierwsze trzy stuprocentowe okazje zmarnował, ale z tej najtrudniejszej strzelił ładnego gola na 2-0. Minutę później popisał się asystą, podaniem na 50 m. Wypracował również bramkę na 5-0. Grał 77 minut. Dominik Steczyk (-5) - Znakomicie przyjął na klatkę dalekie podanie, jak tur wcisnął się przed obrońcę, minął bramkarza i podwyższył na 3-0. Rywale próbowali go zatrzymać nawet faulem, ale utrzymał się na nogach, wzorem czarującego na tym stadionie 40 lat temu Włodzimierz Smolarek, którego nazwę nosi ulica za jedną z trybun. Później Dominik zagłówkował do siatki i mieliśmy prowadzenie 4-0, dodatkowo asystował przy golu na 2-0. Jeden z bohaterów meczu. Adrian Benedyczak (4) - Wszedł na ostatnie 35 minut. Szybko swoją obecność zaakcentował golem na 5-0. Adrian Gryszkiewicz (3) - Wszedł na ostatnie pół godziny, na lewą obronę. Niczym się nie wyróżnił, ale też nic nie zepsuł. Michał Skóraś (+3) - Dziwne, że w Polsce spiker zapowiedział go z angielska: "Skoras". Pomocnik z Niecieczy zdążył przeprowadzić dwie dobre akcje, a Benedyczak jedną z nich mógł zamienić na bramkę, ale trafił w słupek. Z Łodzi Michał Białoński