- Do momentu stracenia pierwszego gola był to typowy mecz na remis. Potem, kiedy trzeba było gonić wynik brakowało nam siły ofensywnej, utrzymania się przy piłce, gry kombinacyjnej, uderzeń na bramkę, wykończenia akcji, nasz napastnik był odcięty od podań. Skrzydłowi nie wchodzili do środka, nie wykorzystali wolnych przestrzeni między liniami obrony a pomocy, a kiedy już się tam dostawali, to podawali za lekko, albo niedokładnie - analizował trener "Orłów". - Nie jesteśmy zadowoleni, bo naszym celem było zdobywanie punktów w tym meczu, a nie zrobiliśmy tego. Trzeba jednak zamknąć to, co się wydarzyło. Pora na szukanie rozwiązań i zmian w składzie po to, aby z reprezentacją Tahiti zagrać skutecznie - wybiegał do niedzielnej konfrontacji nasz szkoleniowiec Zapytany przez nas o to, czy młodzi zawodnicy, po stracie bramki w doliczonym czasie, gdy marzyli o odrobieniu straty zdołają się odbudować, odpowiedział: - Znam tych chłopaków i wierzę, że się podniosą mentalnie. Nie ma mowy o spuszczaniu głowy. Mają wyjść do dziennikarzy i z wami rozmawiać, powiedzieć, jak to widzieli z boiska. To są młodzi zawodnicy, którzy wchodzą w piłkę zawodową i z takimi sytuacjami muszą sobie radzić - powiedział. Jak na "Biało-Czerwonych" wpłynie krytyka, która się po tym meczu na nich wyleje? - Pamiętajmy, że nadal mamy szanse na awans z grupy. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żebyśmy teraz narzekali. Mamy świetną imprezę, najlepszych piłkarzy świata, cieszmy się. Oni za moment mogą grać na arenach Ligi Mistrzów. We wszystkich powinno być więcej optymizmu - apelował Magiera. - Wiadomo, chcemy wygrywać, ja jestem ambitny. Jestem wściekły, że nie wygraliśmy tego spotkania, albo chociaż go nie zremisowaliśmy. Liczy się przede wszystkim rozwój. Jeżeli poprzez ten turniej, poprzez mecze na MŚ zawodnicy nabiorą doświadczenia i wyjdą na wyższy poziom i tak wygramy. Ale nie myślimy dzisiaj indywidualnie o Majeckim, Walukiewiczu, Sobocińskim, Sliszu, Szocie, Makowskim, Steczyku, Puchaczu, Zylli i mógłbym wymienić jeszcze ponad 20 zawodników. Patrzymy przez pryzmat drużyny, która ma w tym turnieju swoje cele i będzie o nie walczyła. Nie skreślajmy tych chłopaków, dajmy im szansę - apelował trener Polaków. Z Łodzi Michał Białoński, Piotr Jawor